poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Farma iluzji - na pół dnia

Piękny dzień i szybka decyzja - nie będziemy siedzieć w domu. Cel - Farma Iluzji - 97,5 km od Warszawy. GPS do celu poprowadził nas jakoś chyba na okrągło, bo przez kilka wiosek od trasy lubelskiej. W końcu trafiliśmy na bezpłatny parking. Zdziwiłam się, bo koło południa na parkingu było całkiem dużo wolnych miejsc.
Zaraz na wejściu wita nas ciekawa fontanna. Woda leci z krany, ale nie widać podłączenia doprowadzenia wody :)

 Kolejny fajny punkt to głowa na talerzu - trochę jak z horroru...
 Następnie mijamy meble olbrzyma - meble w skali 4:1. Czułam się jak liliputek :)
 Niemożliwy trójkąt - a jednak trójkąt
 Latająca chata - śmieszne doznania po wejściu do środka
 Stałam prosto, ale wyszło jakoś krzywo
Wiklinowy labirynt gdzie bardzo łatwo się zgubić
A tu okazja na partyjkę szachów gigantów

Park do obejścia w jakieś 2-mac 3 godziny. Raczej więcej atrakcji dla mniejszych dzieci, naszej 13-latce się podobało ale bez zachwytu.

Cennik wejściówek