Po dojechaniu na przełęcz Krowiarki, zobaczyliśmy przepełnione parkingi i morze aut parkujących na poboczu. Chciał nie chciał, też zostawiamy auto na poboczu, przecież w kieszeń go nie weźmiemy.
W budce koło wejścia do parku kupiliśmy bilety wstępu (5 zł) i jak niespodzianka! Zamiast wydruku z kasy dostaję piękną pocztówkę Babiej z pieczątką. Super pomysł J
Niebieskim szlakiem ruszyliśmy w kierunku schroniska Markowe Szczawiny.
Dróżka bardzo przyjemna, ledwie wznosiła się w górę. Tylko ten szalejący wicher, przez który wzmagał się mój strach, przed łamiącymi drzewami. Początkowo, chcieliśmy wejść na wierzchołek Percią Akademicką, jednak wiatr i brak rękawiczek, nieco osłabiły nasze chęci przed wdrapywaniem się po łańcuchach.
W schronisku jak i przy stolikach przed nim, mrowie ludzi.
Chwila posiadówki przy grzańcu i wiatr mocno nas wychłodził, wiec czym prędzej ruszyliśmy dalej na Przełęcz Brona. Po wyjściu ponad granicę lasu, podmuchy wiatru stały się naprawdę silne. A ludzie schodzący z Babiej, mówili, że w końcu wiatr zelżał. Z przerażeniem myślałam, co tam się będzie działo na szczycie?
Jeszcze tylko kilka schodków do przełęczy ;) |
Ostatnia prosta pod górę :) |
Czym prędzej oddaliliśmy się od szczytu, byle do granicy lasu. Przeszliśmy przez wierzchołek o wdzięcznej nazwie Gówniak (1617 m n.p.m.)
Moja pierwsza śnieżna kula tej jesienni :) |
Doszliśmy do Sokolicy (1367 m n.p.m.), gdzie podobno grasują żmije J
Ale to stąd jest widok, który śnił mi się po nocach. Niestety jestem o niewłaściwej porze i zdjęcia nie są takie, jak je sobie wyobraziłam. Następnym razem się poprawię, a tym czasem pasmo Babiej w całej krasie.
Nie zatrzymujemy się na dłużej, by jak najszybciej znaleźć się w lesie, gdzie w końcu wietrzysko przestało chłostać. Droga w dół była bardzo monotonna i uciążliwa dla stawów kolanowych i za żadne skarby nie chciałabym jej pokonywać pod górę.
Wracając do auta, wzdłuż zaparkowanych przy drodze aut zauważyłam karteczki włożone za wycieraczkę. Mogłam się tylko domyślać co to jest i niestety się nie pomyliłam. Wezwanie na komendę w Nowym Targu ws. wykroczenia. Rozumiem, że policja musi się wykazać, ale co miałabym zrobić z tym autem, jak parkingi były zapełnione na full? A komunikacji miejskiej nie widziałam.
PS. Odwiedził mnie dzielnicowy z pouczeniem ws. parkowania w woj. małopolskim 😃 Tym razem się upiekło 😁😁😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz