sobota, 31 sierpnia 2019

Szwajcaria 2019 r. - Beatenberg - apartament Alpenparadies

Kolejny dzień, to dalsza podróż w drodze do zarezerwowanego apartamentu w miejscowości Beatenberg w Szwajcarii.

Po dojechaniu do granicy szwajcarskiej, tuż za włoską miejscowością Como, w sklepie-bufecie Punto Grill, kupiliśmy szwajcarską winietę za 42,5 euro. Niestety wjeżdżając do Szwajcarii autem, jedyną opcją jest zakup winiety rocznej. A ta, jest bardzo skrupulatnie oglądana przez celników na granicy, wiec opłaty nie da się uniknąć. Jazda szwajcarskimi autostradami nie należała do najszybszych, co chwila napotykaliśmy zwężenie lub ograniczenie prędkości. Tuż za miejscowością Rodi stanęliśmy w gigantycznym korku, skąd do tunelu Świętego Gotarda pozostało nam jeszcze dobre 12 km. Ostatecznie udało nam się wjechać do tunelu, dopiero po 2,5 godzinie mozolnych podjazdów 😒

Ruch samochodowy odbywa się tam po jednym pasie w każdym kierunku, a ilość wpuszczanych aut jest limitowana sygnalizacją świetlną, stąd ten korek.

Gotthard-Strassentunnel, w momencie oddania do użytku 5 września 1980 r.,  był najdłuższym tunelem drogowym na świecie i liczył prawie 17 km długości. Droga znacznie skróciła przejazd przez Alpy oraz pozwoliła uniknąć wspinania się na przełęcz Świętego Gotarda, na wysokości 2108 metrów n.p.m. Odpuściliśmy tę trasę, choć jest ona podobno piękna widokowo.
Po wyjeździe z tunelu, po drugiej stronie góry, przywitała nas inna strefa klimatyczna, tzw. deszczowa 😕


Dopiero niedaleko Interlaken za kolejnym długaśnym tunelem wyjechaliśmy bez deszczu i w jako takim słońcu.


Apartament Alpenparadies, który zarezerwowaliśmy, położony jest 650 m powyżej jeziora Thunersee, na wysokości 1200 m n.p.m. i oferował ekscytujące widoki na Alpy Berneńskie z przełęczą Jungfraujoch na czele 😍

Mieszkanie jest fantastyczne i urządzone z dbałością o najdrobniejsze szczegóły, z wyposażeniem na najwyższym poziomie.
Na parterze jest obszerny salon z jadalnią, kuchnia i 2-osobowa sypialnia oraz łazienka z WC.








A na górze -  2-osobowa sypialnia na antresoli, pokój dziecięcy 1-2 osobowy oraz "kącik natchnienia", jak go nazwałam 😁  No tylko usiąść i koić zmysły widokami 😍😍😍




Mnie najbardziej zachwyciły 2 balkony, a zwłaszcza ten ulokowany na dolnym poziomie z przecudownym widokiem na góry, zielone łąki i błękit jeziora 😍😍😍
A obłędne widoki z balkonu na Mönch, Joungfrau i Eiger, czyli słynne trio kantonu berneńskiego, nie wymagają komentarza 💓






Na tym tarasie mogłabym spędzić każdą chwilę pobytu w Szwajcarii 😎

-------------------------------------------------------
Odległość:  402 km
Opłata:
  • opłata za autostrady - 12,6 EURO
  • winieta na Szwajcarię 42 Euro

piątek, 30 sierpnia 2019

Szwajcaria 2019 r. - Sirmione nad jeziorem Garda - Trasa z Polski i dojazd z lotniska Bergamo

Wypad do Szwajcarii został ułożony na życzenie pewnej osoby, musiał się odbyć w tym roku, wiec mój autorski plan powstał mega szybko, ale to nie znaczy, że nie był dopracowany😀
Cześć osób z wycieczki poleciała Wizzair'em do Bergamo, skąd autobusem Flixbus ze stanowiska nr 5 tuż przy wyjściu z lotniska z Bergamo, dostali się do miejscowości Brescia za 12 euro/os. Po ok godzinie oczekiwania, kolejnym autobusem LN026 za 4,90 euro dojechali do uroczego Sirmione. Nocowali w hotelu Azzurra, skąd było ok 2,8 km do starówki i zamku Scaligero.

W czasie, kiedy oni zwiedzali  Sirmione, ulokowane na wąskim cyplu nad jeziorem Garda, my zasuwaliśmy niemieckimi i austriackimi autostradami.


Na szczęście utknęliśmy tylko w jednym korku, dzięki czemu dość "szybko" udało się nam dojechać do granicy austriacko-włoskiej. Tu po raz kolejny zaskoczyła mnie opłata za przejazd przez przełęcz Brenner. Nie wiem czemu, ale skutecznie wypieram tę opłatę, a tym czasem z portfela ulatuje mi 9,50 euro.

Nocleg udało się nam zarezerwować w pensjonacie B&B Acqualu w Mori. Pan coś tam tłumaczył, że jest w Mori, ale tym w górach, a nie nad rzeką, ale kto by się przejmował, czy rzeka, czy góry 😉 Ściemniało się, a my po tylu godzinach jazdy marzyliśmy już tylko o łóżku i żeby ktoś rano podał śniadanko.

Po zjeździe z autostrady, zaczęliśmy nabierać wysokości. Myślałam, no skoro hotel w górach, to pewnie kawałek trzeba podjechać.
Z minuty na minutę, droga robiła się niebezpiecznie wąska, na tyle, że w pewnym momencie mieściło się na szerokość ledwie jedno auto. Zdążyłam pomyśleć, jak to dobrze, że chociaż droga jest jednokierunkowa (nie wiem skąd ten pomysł 😜) i w tym momencie zza zakrętu wyjechał samochód wprost na nas. Chryste, czyli jednak dwukierunkowa... A na dodatek w ciemnościach dojrzeliśmy znak, że przed nami zakręty i 18% nachylenie 😲 No tylko tego brakowało! W egipskich ciemnościach zaczęły się zakręty po 180 stopni i ostro pod górę, na tyle ostro, że okazało się mordercze dla autka, które na "dwójce" momentami nie dawało rady. Kolejne wyminięcie z autem, wymusiło na nas wjazd w pole.
Po 15 godzinach jazdy w końcu udało się nam dotrzeć do bardzo trudno dostępnego, ale bardzo przytulnego hotelu B&B Acqualu, gdzie z nieukrywaną ulgą zasnęliśmy pod palmą.


-------------------------------------------------------
Odległość: 1365 km
Opłata:
  • austriacka 10 dniowa winieta - 9,2 EURO
  • przełęcz Brenner - 9,5 EURO
  • 2 osobowy pokój w B&B Acqualu - 65 Euro ze śniadaniem

sobota, 24 sierpnia 2019

Augustów i Ośrodek Camp Zatoka

Zachciało mi się wyskoczyć na rybkę. A od dłuższego już czasu, słyszałam, że jak pyszna rybka to tylko w Augustowie. No to nie ma się co dłużej zastanawiać - jedziemy 😄
Ale tak w jedną i z powrotem? Nieeee no, niech już będzie odrobina przyjemności nad jeziorem. I tym sposobem trafiliśmy do ośrodka Camp Zatoka, położonego nad jeziorem Białe Augustowskie w augustowskiej dzielnicy Lipowiec.
Domki w ośrodku Camp Zatoka

Ośrodek składa się z 6 identycznych domków z tarasem oraz baru, w którym można zjeść zapiekankę, czy napić się pifka. W każdym domku znajduje się 2-osobowa sypialnia i 2 antresole, na których również mogą spać po 2 osoby. Ładna łazienka, całkiem niezła kuchenka i tylko bardzo nam doskwierał brak szkła. I to nie tylko do napojów wyskokowych ;) ale również zwykłego kubka czy szklanki.
Pokój w domku Camp Zatoka

Pokój w Camp Zatoka

Znajdziemy tu również plac zabaw i boisko do siatkówki.
Ośrodek Camp Zatoka plac zabaw

Jest też kawałek plaży z wydzielonym malutkim terenem do pływania oraz wypożyczalnię sprzętu. Niestety na plaży przez większą część dnia, panuje cień.
Camp Zatoka plaża

Ośrodek Camp Zatoka plaża

Ośrodek Camp Zatoka cennik wypożyczalni
















Zimna woda, cień na plaży i włączyła mi się szwendawa 😜 więc podreptaliśmy obejrzeć pobliski hotel Amber Bay.
hotel Amber Bay

Oczywiście wypatrzyłam niezły punkt widokowy na zachód słońca, wiec koniecznie musiałam tam wrócić w odpowiedniej porze. Plaża okazała się trawiasta, ale z ładnym piaszczystym dnem
hotel Amber Bay plaża

Plaża ośrodka Camp zatoka
Widok z hotelu na plażę Camp Zatoka
Pojechaliśmy również na tę obiecaną pyszna rybkę. Jedyny mankament jaki znalazłam, to zbyt długa kolejka i co za tym idzie czas oczekiwania na rybkę. Jest mega pyszna, więc polecam.
smażalnia ryb w Augustowie

smażalnia ryb w Augustowie

Ryba w Augustowie













Oczywiście nie odpuściłam zachodu słońca 😍

















Drugiego dnia, przed wyjazdem do Warszawy, wpadliśmy na chwilę do Augustowa, gdzie właśnie na rynku trwał piknik radia Zet.

Rynek Zygmunta Augusta stanowi centralny punkt miasta, który został wytyczony w 1550 r.
Rynek jest właściwie parkiem z dużą ilością drzew, zieleni i ławek. Plac otoczony jest ciągiem niskich kamieniczek oraz barów i restauracji.

Ostatnie kroki skierowaliśmy do przystani wodnej na brzegu rzeki Netty


A potem pozostała już tylko droga do domu 😎
Było pysznie i pyszne rybki w słoiku wieziemy do domu 😋