Czechy, Austria i jeszcze tylko płatny tunel Karawankentunnel między Austrią i Słowenia i jak to piszą w przewodnikach jesteśmy po "słonecznej stronie Alp" :) Uwaga tunel stanowi granicę między Austrią a Słowenią i jest płatny.
Dom i właściciele są nam znani z poprzedniego pobytu. Swoją drogą gospodarze BARDZO sympatyczni i przyjaźni. Dom również wygodny, czysty i przytulny - idealny dla 6-8 osób. Bardzo polecam
Do centrum Bledu prowadzi mało uczęszczana droga, z której widać zamek w Bled i ośnieżone szczyty Alp
Pierwszego dnia pobytu w Słowenii wyruszamy na podbój .....Włoch :)po drodze mamy wspaniałe widoki na Alpy Julijskie
w miejscowości Camporosso - troszkę się zakręciliśmy na rondzie, ale po delikatnym błądzeniu trafiliśmy na parking kolejki- oczywiście bezpłatny. Wjazd kolejką na Monte Lussari trwa kilka minut, a widok z górnej stacji kolejki zapiera dech w piersi! Nie wiem co piękniejsze - widok na sanktuarium
czy na Alpy Julijskie
Widok z góry na miasteczko Camporosso, z którego wyrusza kolejka
W sanktuarium czczona jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, a pielgrzymom proponowana jest specjalna modlitwa za Europę jako chrześcijańską wspólnotę narodów. Dzieje sanktuarium sięgają XIV w. W sanktuarium maryjnym Monte Lussari od 30 lat gromadzą się tradycyjne pielgrzymki Trzech Narodów Włoch, Słowenii i Austrii. Inicjatywa zrodziła dla zaakcentowania duchowej jedności ponad historycznymi konfliktami dzielącymi ludy germańskie słowiańskie i romańskie w tej części Europy, zwłaszcza w kontekście istnienia żelaznej kurtyny.
W środku nie można robić zdjęć, o czym przeczytałam po fakcie
Chwila relaksu na tarasie ze wspaniałym widokiem na góry i najpyszniejszą kawą na świecie.
Niestety czas opuścić ten rajski zakątek. Jeszcze ostatni rzut obiektywu na Sanktuarium
załapaliśmy się również na śnieżną scenerię :)
i zjeżdżamy na dół
Wracamy do Słowenii i jedziemy zdobyć mamucią skocznię narciarską "Velikanka", położoną w dolinie Planica.
Wkoło skoczni planuje wielki plac budowy, wiec mamy obawy, czy nie uda się wejść na górę. Z daleka jednak widać, że pojedyncze osoby chodzą po skoczni, wiec i my podejmujemy próbę wdrapania się na górę.
W połowie skoczni jednak wracamy, bo zaczyna błyskać się coraz bliżej i grzmieć coraz głośniej.
Pakujemy się do autka i kierujemy się do miejscowości Zirovnica, gdzie jak doczytałam w internecie jest sklep z miodami i nalewkami z miodu. Jako wskazówkę miałam tylko zdjęcie jednej ściany sklepu.
To właśnie ściana widoczna z ulicy.
Tak naprawdę, mimo, że tam byłam, nadal nie umiem podać namiarów na ten sklep. Po trosze dlatego, że lało tak konkretnie, że nie było świata widać. W każdym razie wjeżdżając do centrum Żirovnicy od strony Vrba, sklep znajduje się po lewej stronie. Nie ma żadnych oznaczeń, albo ja ich nie zauważyłam. Skręcając w lewo na mini parking, na przeciwko sklepiku znajduje się jakaś knajpa/restauracja. Sklepik był zamknięty ale miejscowi szybko zawiadomili właścicieli o przyjezdnych chętnych na kupno miodówki.
Pod wieczór przestaje padać, więc z przyjemnością idziemy na spacer do Bledu.
Widok z zamku
A tu już widok na zamek od strony jeziora. Zamek jest jakby wczepiony w stromą skałę na wysokości 130 metrów.
Według zapisów historycznych zamek w Bled jest najstarszym zamkiem w Słowenii. Pierwszy zapis sięga 1011 roku.
Bajeczną wysepkę Otok Bled - jedyną naturalną w Słowenii - podziwiamy tylko z lądu.
Będąc w Słowenii, obowiązkowo trzeba zobaczyć Bled! Jest bardzo malowniczy Polecam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz