sobota, 29 lipca 2017

Ogórkiem po Warszawie - Legendarne knajpy PRL-u


Długo przymierzałam się do zakupu biletów na tę imprezę i ciągle coś innego było ważniejsze. W końcu się udało i przed godz. 19 w 3 pary meldujemy się pod Pałacem Kultury i Nauki na wycieczce "Legendarne knajpy PRLu".  W pierwszej chwili rozczarowanie, bo ogórek miał być niebieski jak na reklamujących zdjęciach. No a ten jest bardziej biały, niż niebieski 😕
Ale nie ma co wybrzydzać wsiadamy i w drogę.

Przewodnikiem jest młody chłopak przed trzydziestką, który czasy PRLu zna z opowiadań. Nie twierdzę, że nie ma wiedzy, ale w swoich opowiastkach i anegdotach był mało wiarygodny. Na tym miejscu bardziej by się sprawdziła osoba typu Balcerek z filmu "Alternatywy 4". Kto nie wie o kim mowa proszę wygooglać 😊
Przewodnik przybliża m.in "szlak hańby", czyli drogę jaką pokonywali artyści doby PRL-u w pogoni za ubarwieniem szarej komunistycznej rzeczywistości. Ponadto można się dowiedzieć dlaczego Janek Himilsbach odwiedzał kilku lekarzy? kim była maskotka powojennej Pragi, czyli legendarny Wicuś Marynarz? czy kto kazał inteligencji w sposób zdecydowany wynosić się ze SPATiF-u?  Oczywiście odpowiedzi na te pytanie poznacie tylko na wycieczce. Bilety można zamówić i kupić tutaj.
Pierwszy przystanek w restauracji Jaś i Małgosia, gdzie czaka nas degustacja żytniej i smalcu z ogórkiem. % ciepłe, a smalczyk z ogórem ok :)

Dalej jedziemy na drugą stronę Wisły, czyli na Pragę. Tu w knajpie Opary Absurdu kosztujemy wyborowej, tym razem zimnej i śledzika z cebulką. Z tego zestawu, mi najbardziej smakował ciemny chlebuś z ziarenkami 😉 Do lokalu dochodzimy i wracamy na piechotę, brukowaną ul. Ząbkowską, która deptakiem jest tylko w wakacyjne weekendy.




Przewodnik pokazuje i opowiada również o słynnym bazarze Różyckiego, który rzeczywiście wygląda, jak relikt minionej epoki

Wracamy na lewy brzeg Wisły do restauracji Kameralna. Tu mieliśmy być ugoszczeni żubrówką i pieczonym jabłkiem. Ale chwila, pieczone jabłko to brzmi dumnie! Nas poczęstowano jabłuszkiem w jednocentymetrowych kawałkach na wykałaczce. A na wykałaczce zamieszczono 3 szt. jabłuszka 😀 Na pocieszenie w ostatniej knajpie podmienili nam "ogórka" w końcu na tego właściwego niebieskiego! Podobno cały dzień był wypożyczony na ślub w Łodzi.



Kończymy, tam skąd wyruszyliśmy, czyli na Placu Defilad. I tu miałbym pomysł na zakończenie wieczoru, ale to może sprzedam organizatorowi czyli WPT1313




Podsumowując - pomysł fajny, wykonanie średnie.
Jeśli macie inne doświadczenia chętnie poczytam w komentarzach

poniedziałek, 10 lipca 2017

Maradki gmina Sorkwity

Rodzinne, weekendowe przyjemności pchnęły nas w kierunku północno wschodnim.
Jednak zaraz po weekendzie ruszyliśmy w kierunku gminy Sorkwity na mazurach.

Pałac we wsi Sorkwity jest piękną budowlą z czerwonej cegły. Pałac, kiedyś był komfortowym hotelem, a dzisiaj jest w rękach prywatnych i nie ma możliwości wejścia na olbrzymi teren. Szkoda, bo nie udało mi się uchwycić całej bryły z powodu dużego zadrzewienia parku.
Lepsze zdjęcia pałacu można zobaczyć w wyszukiwarce googla.

Niecałe 7 km dalej znajduje się ośrodek wypoczynkowy Karolczak. Ośrodek jest położony dosłownie pośrodku niczego! nad jeziorem Piłakno. Głucha cisza i nic poza tym! Cudownie! :) Jezioro jest jednym z najgłębszych na mazurach ( 56,6 m ) i jest objęte strefą ciszy.
Jego długość to ok.4,2 km, a maksymalna szerokość – 1.1 km.

Ośrodek położony jest na bardzo rozległym i pofałdowanym terenie. Dla dzieci jest całkiem fajny plac zabaw, niewielki basen, jest wydzielone kąpielisko, a kilka kroków dalej wypożyczalnia sprzętu wodnego. Ceny są przystępne 😉




Budynek z zewnątrz może nie zachęca, ale w środku jest czystko i jasno. Na korytarzach są ustawione duże stoły i kąciki wypoczynkowe, wiec w grupie znajomych nie trzeba się gnieść w pokoju.

Restauracja serwuje regionalne piwka, które można spożywać na rozległym tarasie.















W ośrodku każdy znajdzie miejsce dla siebie 😁 

W sezonie pokój 2 osobowy kosztuje 120 zł + śniadanie 19 zł/os. + jakieś grosze za parking. W pokoju standardowe wyposażenie; łazienka, TV i mini lodóweczka.
Pokoik niewielki, ale przytulny

Widok z okna
Można też wynająć domki, które są w różnym standardzie, ale każdy ma fantastyczny widok na jezioro. 
Bardzo fajny ośrodek na przedłużony weekend. No chyba, że ktoś potrzebuje zupełnie  odciąć się od świata, to można tu być dłużej. Z zasięgiem bywa różnie.