Długo przymierzałam się do zakupu biletów na tę imprezę i ciągle coś innego było ważniejsze. W końcu się udało i przed godz. 19 w 3 pary meldujemy się pod Pałacem Kultury i Nauki na wycieczce "Legendarne knajpy PRLu". W pierwszej chwili rozczarowanie, bo ogórek miał być niebieski jak na reklamujących zdjęciach. No a ten jest bardziej biały, niż niebieski 😕
Ale nie ma co wybrzydzać wsiadamy i w drogę.
Przewodnikiem jest młody chłopak przed trzydziestką, który czasy PRLu zna z opowiadań. Nie twierdzę, że nie ma wiedzy, ale w swoich opowiastkach i anegdotach był mało wiarygodny. Na tym miejscu bardziej by się sprawdziła osoba typu Balcerek z filmu "Alternatywy 4". Kto nie wie o kim mowa proszę wygooglać 😊
Przewodnik przybliża m.in "szlak hańby", czyli drogę jaką pokonywali artyści doby PRL-u w pogoni za ubarwieniem szarej komunistycznej rzeczywistości. Ponadto można się dowiedzieć dlaczego Janek Himilsbach odwiedzał kilku lekarzy? kim była maskotka powojennej Pragi, czyli legendarny Wicuś Marynarz? czy kto kazał inteligencji w sposób zdecydowany wynosić się ze SPATiF-u? Oczywiście odpowiedzi na te pytanie poznacie tylko na wycieczce. Bilety można zamówić i kupić tutaj.
Pierwszy przystanek w restauracji Jaś i Małgosia, gdzie czaka nas degustacja żytniej i smalcu z ogórkiem. % ciepłe, a smalczyk z ogórem ok :)
Dalej jedziemy na drugą stronę Wisły, czyli na Pragę. Tu w knajpie Opary Absurdu kosztujemy wyborowej, tym razem zimnej i śledzika z cebulką. Z tego zestawu, mi najbardziej smakował ciemny chlebuś z ziarenkami 😉 Do lokalu dochodzimy i wracamy na piechotę, brukowaną ul. Ząbkowską, która deptakiem jest tylko w wakacyjne weekendy.
Przewodnik pokazuje i opowiada również o słynnym bazarze Różyckiego, który rzeczywiście wygląda, jak relikt minionej epoki
Wracamy na lewy brzeg Wisły do restauracji Kameralna. Tu mieliśmy być ugoszczeni żubrówką i pieczonym jabłkiem. Ale chwila, pieczone jabłko to brzmi dumnie! Nas poczęstowano jabłuszkiem w jednocentymetrowych kawałkach na wykałaczce. A na wykałaczce zamieszczono 3 szt. jabłuszka 😀 Na pocieszenie w ostatniej knajpie podmienili nam "ogórka" w końcu na tego właściwego niebieskiego! Podobno cały dzień był wypożyczony na ślub w Łodzi.
Kończymy, tam skąd wyruszyliśmy, czyli na Placu Defilad. I tu miałbym pomysł na zakończenie wieczoru, ale to może sprzedam organizatorowi czyli WPT1313
Podsumowując - pomysł fajny, wykonanie średnie.
Jeśli macie inne doświadczenia chętnie poczytam w komentarzach
"Żmija w podróży" - już dawno nie spotkałem się z tak adekwatną nazwą bloga, która pasuje idealnie do osoby autorki i jej charakteru. Ponieważ to ja jestem przewodnikiem, pomysłodawcą i bezpośrednim wykonawcą projektu "Ogórkiem po Warszawie", pozwolę sobie napisać kilka słów odpowiedzi na przedstawione w treści bloga zarzuty.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim chciałbym serdecznie podziękować za rzetelną ocenę mojej pracy, a zwłaszcza za notę wystawioną firmie WPT1313 na tripadvisorze. Dzięki niej firma spadła w rankingu i pewnie będzie to miało przełożenie na ilość osób, które będą chciały skorzystać z jej usług. W ten sposób nie oceniła Pani mojej pracy, ale pracę pozostałych zatrudnionych w firmie przewodników, bo WPT to przede wszystkim wycieczki indywidualne. Jeśli już miała Pani ochotę dokonać takiej oceny, należałoby to zrobić na stronie projektu.
Jeśli chodzi o uwagi dotyczące mnie bezpośrednio, dziękuję Pani za podcinanie skrzydeł. Dzięki takim osobom jak Pani, pasjonat od czterech lat prowadzący darmowe spacery miejskie po Warszawie może w końcu zejść na ziemię. Pytała Pani, czy ktoś ma inne odczucia po naszej wycieczce. Odpowiem w imieniu kilkudziesięciu osób, które zostawiły swoja opinię na fejsbuku "ogórkowym" i setek, które oceniły moją pracę podczas spacerów po Warszawie. Tak - nasza ocena na fejsbuku wynosi 5,0. Tak - wszyscy, którzy zdecydowali się ocenić naszą pracę dali nam maksymalną notę, a większość postanowiła jeszcze napisać miłe słowo. Wniosek - Pani opinia jest odosobniona. Jeszcze raz gratuluję zatem doboru nazwy swojego bloga.
Nie do końca rozumiem też zarzut, że za cenę biletu miała Pani przyjemność przejechania się dwoma zabytkowymi pojazdami, zamiast jednym. Myślę, że większość pasażerów raczej się z tego faktu ucieszyła.
Jeśli chodzi o poczęstunek w restauracji Kameralna, sugeruje Pani że została oszukana, bo porcja była za mała. Tu proponowałbym się zapoznać z definicją słowa poczęstunek.
Kolejna sprawa. Ta, która mnie dotyka najbardziej. Twierdzi Pani, że przewodnik posiada dużą wiedzę, ale jest zbyt młody i nie jest przez to wiarygodny. Tego argumentu już nie rozumiem. Naprawdę uważa Pani, że lepszym przewodnikiem byłby menel z Targówka pamiętający te czasy (Balcerek - Panie świeć nad Jego duszą) niż licencjonowany przewodnik miejski posiadający stosowną wiedzę i umiejętność jej przekazywania, co potwierdzają setki obecnych na spacerach gości. Przykro mi, że nie pamiętam okresu PRL-u, jednak tego argumentu nie mogę zrozumieć. Rozumiem, że idąc tym tropem nie korzysta Pani z usług łysych fryzjerów i chudych kucharzy, niezależnie od umiejętności, jakimi się legitymują? Przykre jest takie podcinanie skrzydeł młodym ludziom (po trzydziestce - mówiłem ile mam lat, przepraszam że tak młodo wyglądam), którzy chcą zrobić coś dobrego dla swojego miasta.
I najsmutniejsze na koniec. Wystarczyło podejść i powiedzieć mi o tym prosto w twarz, a nie z innymi zadowolonymi bić brawo na koniec, a potem wylać swoje żale zza tarczy w postaci monitora.
Pozdrawiam,
Rafał Dąbrowiecki
licencjonowany przewodnik warszawski
współtwórca projektu "Ogórkiem po Warszawie"
twórca portalu "Butem po Wawie"
witam,
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz. Absolutnie nie miałam zamiaru podcinać Panu skrzydeł. Niech Pan dalej robi, to co robi, bo dzięki takim osobom, coś się w mieście dzieje. Nazwa bloga adekwatna do mojej osoby i charakteru? A znamy się???, bo nie wydaje mi się.
Skoro jest tyle zadowolonych osób, to na pewno moja opinia zostanie uznana za pieniactwo i zginie w gąszczu innych. Nie napisałam nic obraźliwego i nie komentowałam pracy innych pracowników. Tak, możliwość przejechania się dwoma ogórkami uznałam za frajdę, ale Pan odczytał cały mój wpis za zarzut. W powyższym poście napisałam swoją "odosobnioną" opinię, do której mam prawo.
pozdrawiam,
Szanowna Pani
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie na kilka zdań komentarza:
"W pierwszej chwili rozczarowanie, bo ogórek miał być niebieski jak na reklamujących zdjęciach. No a ten jest bardziej biały niż niebieski"
"No ale nie ma co wybrzydzać wsiadamy i w drogę". Sama sobie Pani zaprzecza.
Dalej w powyższym komentarzu "Tak, możliwość przejechania się dwoma ogórkami uznałam za frajdę, ale Pan odczytał cały mój wpis za zarzut". A jak inaczej zinterpretować zdanie które zaczyna się "w pierwszej chwili rozczarowanie"? Może ja mam kłopoty ze zrozumieniem? Dalej jest tylko gorzej.
Ale nie będę wchodził w dalsze szczegóły, ja bawiłem się świetnie i nie interesuje mnie Pani opinia.
Jeśli faktycznie pomyliła Pani firmy i opublikowała Pani komentarz bezzasadny, który może być przeczytany publicznie, mam obowiązek poinformować Panią iż pomówienie innej osoby, grupy osób, osoby prawnej (na przykład jakiejś firmy) czy instytucji o postępowanie lub przymioty, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej albo narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, jest przestępstwem wymienionym w art. 212 Kodeksu karnego.
Pozdrawiam
Uczestnik tej samej wycieczki, który ma wrażenie że był na innej niż Pani
witam
OdpowiedzUsuńczym niby sobie zaprzeczam? miał być od początku niebieski, jak pod koniec imprezy. W ofercie nie ma mowy o zmianie pojazdu, ale też nie mam pretensji, że takowa zmiana nastąpiła. Fajnie, że pod koniec mogliśmy się przejechać tym reklamowanym niebieskim i to napisałam. Ponowie powtórzę, nie napisałam nic obrażającego i negatywnego. Wyraziłam swoją własną opinię na temat wycieczki :) Każdy może mieć własne odczucia i jeszcze ma możliwość ich wyrażania
Pełna zgoda, ale w dalszym ciągu Pani nie rozumie jednej kwestii. W wiadomości przewodnika napisane jest iż wystawiła Pani opinię na portalu Trip Advisor, która może zaszkodzić interesom innej firmy.
OdpowiedzUsuńAspekty prawne przytoczyłem powyżej. Teraz skupię się na obszarach biznesowych. Załóżmy że jest Pani właścicielką hotelu (branża mi bliska, również czuła na opinie wyrażone za pośrednictwem Trip Advisor), włożyła Pani w ten biznes dorobek całego swojego życia. Prowadzi Pani biznes z poświęceniem, wkłada Pani mnóstwo serca, dzięki temu Pani hotel zdobywa kilkaset opinii od zadowolonych klientów i certyfikaty jakości. Nagle pojawia się opinia od gościa który nigdy u Pani nie był. Powoduje to, iż z pierwszego miejsca, Pani hotel spada na miejsce czwarte lub piąte co skutkuje zmniejszonymi przychodami o 50%.
Co Pani powie swoim pracownikow, wynagradzanym częściowo z prowizji od przychodów? Że to nie ich wina ale muszą zadowolić się polową pensji?
"Każdy może mieć własne odczucia i jeszcze ma możliwość ich wyrażania" - tak, ale pod warunkiem iż tyczą się faktycznego zdarzenia. Z tego co zdążyłem przeczytać Pani opinia znalazła się na innym portalu i dotyczy kogoś innego. Dlatego ze swej strony dołożę wszelkich starań aby pomóc firmie pokrzywdzonej w uzyskaniu sowitej rekompensaty, bo sam jestem ofiarą takiego nieprzemyślanego posta ze strony klienta, który nie korzystał z moich usług ale zamieścił negatywny komentarz.
Kończąc dyskusję zapytam po raz ostatni: dlaczego swoich odczuć, opinii, do których ma Pani pełne prawo, nie zamieszcza Pani na swoim blogu lub profilu Ogórkiem po Warszawie? Jeśli to pomyłka, to powinna Pani jak najszybciej to odkręcić.
Witam,
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinien Pan nauczyć się przyjmować trochę samokrytyki. Autorka bloga jak i postu nie napisała nic negatywnego na temat wycieczki. Opinia była neutralna. W poście nie można nigdzie znaleźć hasła o tym, że Blogerka została „oszukana” na małą porcję, czy o tym że jest niezadowolona z przejazdu dwoma busami. Nigdzie nie obraziła również przewodnika, ponieważ zostało napisane „Nie twierdzę, że nie ma wiedzy” dalej jest już tylko wyrażenie swojej opinii czego nie można nikomu zabronić.
Napisał Pan „Pani opinia znalazła się na innym portalu i dotyczy kogoś innego” z tego co zrozumiałam Firma WPT1313 jest organizatorem wycieczki i od nich kupuje się bilety, a więc opinia nie dotyczy kogoś innego.
Przykre jest to że w XXI w. erze komputerów potrafi się tylko skopiować paragraf i nim kogoś „zastraszać”. Gdyby Pan na przykład dostał w restauracji niesmaczne jedzenie z którego byłby Pan średnio zadowolony, zapewne również wystawiłby Pan tej knajpie opinie. W tych czasach każdy to robi. Autorka nie napisała negatywnego komentarza tylko jak już wcześniej wspomniałam neutralny. Dostał on 3 gwiazdki. Osobiście po przeczytaniu takiego komentarza nie zniechęciłabym się do wybrania się na tę wycieczkę.
Pozdrawiam
Panowie, nie rozpedziliscie sie za bardzo? Sowita rekompensata? Ofiara? Czy czytaliscie recenzje na trip advisor? Ja tak. Jest na stronie TEJ firmy, ktora oprocz wycieczek indywidualnych oferuje przejazdzki autobusem, na ktorej byla autorka komentarza. Wystarczy rozwinac sobie caly profil firmy na trip advisor. Ja po takiej recenzji na pewno nie zrezygnowalabym z uczestnictwa w wycieczce. Moze nie oczekiwalabym posilkow na trasie, a rzeczywiscie poczestunku. To tyle. A Pan Jan mial nie wchodzic w szczegoly, bo bawil sie swietnie. Moze te paragrafy zostawi dla kogos innego. Pozdrawiam. Przyszla klientka wycieczki ogorkiem.
OdpowiedzUsuńPani Olu
OdpowiedzUsuńPełna zgoda: "Gdyby Pan na przykład dostał w restauracji niesmaczne jedzenie z którego byłby Pan średnio zadowolony, zapewne również wystawiłby Pan tej knajpie opinie" - gdybym zjadł "U Szwejka" to nie wystawiłbym opinii "Jeffsowi", pomimo że z tej samej grupy, bo Jeffs mógłby mnie za to pozwać. Generalnie urosło to do zbyt dużych rozmiarów, brakuje tu chyba tylko jakiegoś komentarza firmy aby zakończyć sprawę. Postanowiłem włączyć się do dyskusji gdyż nie tylko jestem uczestnikiem spacerów Pana Rafała ale właśnie skorzystałem z wycieczki Ogórkiem i jako przedsiębiorca tej samej branży wiem jak łatwo można nawet przez pomyłkę wyrządzić krzywdę firmie i narazić ją na straty.
Z pozdrowieniami
Witam
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie także wtrącić parę uwag do tej moim zdaniem bezzasadnej dyskusji. Przeczytałem opis odbytej wycieczki przez autorkę tego bloga i nie znalazłem w nim żadnych stwierdzeń obraźliwych lub poniżających dla organizatora wycieczki (zarówno przewodnika jak i firmy, którą on reprezentuje). W odniesieniu do stwierdzeń przewodnika to uważam, że każdy ma prawo do wyrażenia swojej oceny i zadowolenia z wykupionej usługi, jaką w tym przypadku była opisywana wycieczka. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że osoby/firmy świadczące jakiekolwiek usługi uznają tylko i wyłącznie słowa pochwał, a innych zdań nie przyjmują do wiadomości. Niemniej jednak w opisie zamieszczonym na tym blogu, a także na portalu tripadvisor (gdzie zamieszczona opinia była zdecydowanie krótsza) nie doszukałem się żadnych stwierdzeń, które moim zdaniem mogłyby wpłynąć w jakikolwiek sposób na dalszą działalność firmy świadczącej ww. usługi. Nie zauważyłem także z powodu tego wpisu żadnego spadku rankingu (średnia z ocen firmy w dalszym ciągu jest „5”, a firma jest w dalszym ciągu nr 5 wśród 124 wycieczek po Warszawie – info ze strony tripadvisor) i nie sądzę żeby wystawiona ocena miała znaczne przełożenie na sugerowany spadek zainteresowania tymi wycieczkami. Chciałem także zauważyć, że na tym portalu wystawiona ocena nie była ani „zła”, ani „okropna”, a „średnia” i uważam, że po to jest 5 różnych opcji tych opinii, że wystawiający ma prawo do wydania każdej z nich. Jeżeli Państwo oczekujecie wyłącznie ocen „doskonałych”, „5” i maksymalnych not na fejsbuku i innych portalach gdzie zbiera się opinię o Waszych usługach, to może należałoby zaznaczyć, że inne oceny Was nie interesują i prosicie żeby ich nie zamieszczać. Państwa podejście jest dla mnie nie zrozumiałe. Co do Pana, który także udzielił się w tej dyskusji to wydaje mi się, że coś zostało źle zrozumiałe. Autorka bloga wystawiła na oddzielnym portalu opinię firmie organizującej tą wycieczkę, a nie jakiejś innej firmie, z której usług nie korzystała (jak to Pan napisał). Nie ma tu także żadnej mowy o możliwości jakiegokolwiek pomówienia, o którym nie omieszkał Pan napisać, wręcz strasząc autorkę bloga dochodzeniem roszczeń w tym zakresie i kodeksem karnym. Chciałbym tu zauważyć, że nie jest Pan stroną w tej dyskusji (ani organizatorem wycieczki, ani wydającym opinię, o której mowa), więc Pana stwierdzenia typu: „Jeśli to pomyłka, to powinna Pani jak najszybciej to odkręcić” oraz „Z tego co zdążyłem przeczytać Pani opinia znalazła się na innym portalu i dotyczy kogoś innego. Dlatego ze swej strony dołożę wszelkich starań, aby pomóc firmie pokrzywdzonej w uzyskaniu sowitej rekompensaty” są lekko mówiąc nie na miejscu i można potraktować je jako szantaż lub straszenie autorki bloga sądem, a o tym także mówią pewne paragrafy Kodeksu Karnego m. in. art. 191. Na koniec nadmieniam, iż w Polsce obowiązuje wolność słowa, a każdy ma prawo oceniać wedle własnego uznania, oczywiście bez przekraczania granic obrazy i dobrego smaku. Wg mnie, uczestnika tej samej wycieczki, autorka bloga wyraziła swoją opinię i pogląd na temat wykupionej usługi, nikogo przy tym nie obrażając, dodatkowo zachęcając innych do dyskusji na ten temat stwierdzeniem na koniec: „Jeśli macie inne doświadczenia chętnie poczytam w komentarzach”. Uważam, że należy na tym zakończyć tą dyskusję.
Witam Państwa
OdpowiedzUsuńZ tej strony Rafał Pawełek, właściciel firmy WPT1313 czyli Warszawskiego Przedsiębiorstwa Turystycznego.
Czuję się wywołany do tablicy, więc pozwolicie Państwo że zajmę stanowisko przeczytawszy wszystkie wcześniejsze komentarze. I od razu chcę powiedzieć, tak jak komentarz Pani Żmiji (czy wobec braku wiedzy na temat imienia i nazwiska, mogę zwracać się w ten sposób?) stanowisko WPT1313 będzie neutralne, bo każdy z Państwa ma rację w jednych, inni w innych obszarach.
Zaczynam od góry, czyli autorki wpisu, który wywołał tyle emocji. Przede wszystkim chciałem podziękować za skorzystanie z oferty Ogórkiem po Warszawie. Ma Pani absolutną rację w stwierdzeniu, iż wolno Pani komentować, oceniać, rekomendować lub nie, produkt który Pani wypróbowała. Mogę Panią zapewnić, że traktujemy Pani uwagi z niezwykłą powagą i systematycznie będziemy eliminować wszystkie bolączki o których Pani wspomniała. Stajemy na stanowisku proklienckim i naszym celem jest wyeliminowanie wszystkich niedoskonałości w naszych usługach, szczególnie tych które zgłaszają nasi Klienci. Jednocześnie czekam z niecierpliwością na uwagi dotyczące zakończenia wieczoru.
Oczywiście przechodząc płynnie do kolejnych wpisów, muszę wziąć w obronę przewodnika który wraz z Panią Joanną, będącą na pokładzie każdej "Ogórkowej" wycieczki, są pomysłodawcami projektu Ogórkiem po Warszawie i tylko oni wiedzą ile serca i pasji trzeba włożyć aby od zera powołać do życia nowy projekt turystyczny. Dlatego emocjonalny wpis Pana Rafała uważam za uzasadniony. Będąc organizatorem wycieczek poświęconych Fryderykowi Chopinowi i zatrudniając sześcioro przewodników do tych wycieczek, nie mogę ich zwolnić z pracy tylko dlatego że nie znali osobiście kompozytora, bo musiałbym zaniechać organizowania wycieczek chopinowskich w ogóle (to w sprawie zarzutu dotyczącego wieku przewodnika).
Panie Janie dziękuję wyczerpujące dossier i za tak szczegółową znajomość oferty i przede wszystkim również Panu serdecznie dziękuję, iż po raz kolejny skorzystał Pan z naszej oferty. Rzeczywiście komentarz na Trip Adv może być mylący. Produkty promowane na Trip Advisor (jest ich 12) są inne niż Legendarne knajpy PRL-u i faktycznie w przeciwieństwie do "Legendarnych..." dotyczą oferty WPT1313. Zgadzam się, iż miejscem bardziej do tego przeznaczonym jest profil "Ogórkiem po Warszawie".
Pani Olu, Pani Magdo serdecznie zapraszam do skorzystania z oferty. Osobiście będę zachęcał Panie do podzielenia się z nami Waszymi uwagami, oczywiście na profilu "Ogórkiem po Warszawie. Wycieczkę "Legendarne knajpy PRL-u" rzeczywiście można kupić na witrynie www.wpt1313.com lub na fejsbuku "Ogórkiem po Warszawie".
Na koniec dodam odnosząc się do anonimowego wpisu. Nie mamy zamiaru nikogo pozywać ani chodzić po sądach. Dziękujemy za cenne uwagi dotyczące trip advisora oraz oczywiście za skorzystanie z naszej oferty. Co do wolności słowa - pełna zgoda, co do Trip Advisora - oczywiście każda ocena ma wpływ. Tak jak 5+5 daje nam średnią 5, to już 5+5+3 daje nam średnią 4,33 co ma wpływ na pozycję. Pracujemy nad kolejnymi projektami, które uatrakcyjnią nasze miasto a klientom nie dadzą pretekstu do oceniania niżej niż 5:-)
Z poważaniem
Rafał Pawełek
Dziękuję Panie Rafale za komentarz. W sprawie zakończenia wieczoru odezwę się na maila podanego na stronie wpt1313
Usuńpozdrawiam,
Tydzień temu byłam uczestniczką wycieczki "ogórkiem po Warszawie", moje wrażenia były mieszane, z jednej strony bardzo cieszy mnie fakt że ktoś wpadł na tak rewelacyjny pomysł i jadąc tym cudeńkiem na kołach może się wczuć w tamte klimaty. Z drugiej zaś strony czuję niedosyt. Przewodnik fajny, sympatyczny młody człowiek starał się przekazać pasażerom informacje i anegdoty dotyczące knajp po prawej i lewej stronie Wisły, natomiast przedstawiane przez niego opowieści nie były pełne i brakowało kilku istotnych szczegółów, sytuację ratował w takich momentach jadący z nami "starszy Kolega z ogórka", który uzupełniał Pana przewodnika. Moim zdaniem, tego typu projekty powinny być wiarygodne zarówno dla mieszkańców omawianych dzielnic jak i dla osób przyjeżdżających do Warszawy chcących poznać ją od tej właśnie strony. Owszem jest to fajny sposób na spędzenie wolnego wieczoru, ale każdy kto zna i pamięta legendarne i niezapomniane czasy PRL-u po wycieczce poczuje się "niedopieszczony". Pominę już fakt, że ogórek na którego liczyłam od początku został postawiony dopiero na koniec, bo był gdzieś na weselu, ale o tym dowiedzieliśmy się na koniec. Teraz przejdźmy do tematu przekąsek i poczęstunku....owszem każdy z nas rozumie co oznacza symboliczny poczęstunek w każdej z knajp ale na Boga.... czytając o pieczonym jabłku w restauracji Kameralna liczyłam na jabłko, a nie na cząsteczki jabłka nabite na wykałaczkę jak dla bobasa obtoczone w miodzie który chlapał po wszystkim i nawet nie dało się tego zebrać z przyniesionej przez kelnerkę tacy. Smalec w klubokawiarni Jaś i Małgosia rewelacja, ale.... podany alkohol był ciepły i musieliśmy czekać, bo jak się okazało dla naszego stolika zabrakło....taki drobiazg. W Oparach absurdu nie było się do czego przyczepić zarówno zakąska jak i alkohol były dopieszczone w każdym calu. Po prostu na Pradze wszyscy wiedzą że rybka lubi pływać w odpowiedniej temperaturze :) Ogólnie miło spędzony wieczór w towarzystwie przyjaciół. Byłam, zobaczyłam napisałam co przeżyłam :)
OdpowiedzUsuńNie polecam szkoda czasu i pieniędzy
OdpowiedzUsuń