Jak pirania polująca na ofiarę czekałam na otwarcie obiektów noclegowych w czasie pandemii 😎 Kiedy tylko nastała taka możliwość, czym prędzej zarezerwowałam nocleg i ruszyliśmy w drogę!
Gdzie mieszkaliśmy?
Wybrałam pensjonat Słoneczny Gród w Wiśle, bo wydawał się komfortowy i odpowiedni cenowo.
Co prawda był oddalony od centrum, ale dzięki temu gwarantował ciszę i spokój.
Pokój był odpowiedniej wielkości i w miarę czysty. Szkoda, że na wyposażeniu pokoju nie było czajnika elektrycznego ani żadnych naczyń. Na szczęście była ogólnie dostępna herbata i kawa z ekspresu na dole w jadalni. Dostarczane dania z pobliskich restauracji również można było tam spożyć.
Jednym wielkim minusem były łóżka, a konkretnie materaca - a właściwie ich brak 😕 Tam były same sprężyny obleczone materiałem! Na szczęście na zgłoszony problem właściciele szybko zaradzili i dostałam kołdrę pod prześcieradło.
Parking przed pensjonatem był, ale nie za zamkniętym ogrodzeniem.
Śniadania - codziennie było serwowane to samo (wędlina, żółty ser, jajka, biały ser, dżem i warzywa surowe i konserwowe + zawsze na ciepło parówki lub kiełbaski), ale było tego tak dużo i smacznie, że codziennie można było skubnąć coś innego.
Właściciele bardzo mili, uśmiechnięci, chętnie do rozmowy.
Gdzie jedliśmy? a właściwie skąd zamawialiśmy?
- Karczma Regionalna "U Karola" - skorzystaliśmy 2 razy. Pierwszy raz z polecenia a drugi raz z konieczności - oba zamówienia z dostawą. Niestety nie mogę polecić. Frytki z fatalnych ziemniaków. Burger duży, ale dojechał ledwo ciepły choć z restauracji do pensjonatu jest max. 2 min autem. Ciasto na pierogi dość grube no i porcja 8 szt. pierogów za 24 zł, to lekkie przegięcie. Kwaśnica ze śladową ilością kapusty i znowu paskudne, zdębiałe ziemniaki :(
- Pizzeria u Janiego - pizza smaczna i dojechała ciepła, wiec duży plus. Niestety ciasto nieco spalone, ale to nie wizyta w lokalu, żeby móc zwrócić uwagę.
- Hospoda s knedlíkem - MEGA! 😍 Jedzenie przyjechało z centrum Wisły gorące, w dużej ilości i bardzo smaczne! Naprawdę polecam!
Gdzie spędzaliśmy czas?
- stok narciarski Pasieki - 3 wyciągi - najdłuższy o długości 600m i różnicy wzniesień 110m , parking, wypożyczalnia narciarska i snowboardowa, z serwisem, instruktorzy narciarscy i snowboardowi oraz bar z kuchnią domową.
- stok narciarski Klepki - położony ok. 500 od skoczni narciarskiej im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. Ośrodek chwali się na stronie bezpłatnym parkingiem, ale to nie jest prawda! Wszędzie dookoła stoku parkingowi pobierają opłatę 10 zł za dzień postoju 😦
Wyciągi są 3 - mały i duży talerzyk, oraz 4 osobowa kanapa
Na dole jest wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i duży punkt gastronomiczny. Na górze jest mniejsza gastronomia, ale zdecydowanie z lepszymi widokami 😍
Jedyny mankament dla mnie - brak nagłośnienia i muzyki/radia na stoku 😎
- Czantoria - nielegalny spacer na Czeską stronę.
Zamarzył mi się wjazd na Czantorię. Wjeżdżając na parking z głównej drogi wybraliśmy ten po prawej stronie płatny 10 zł za dzień. Ten po lewej stronie, bliżej kas okazał się bezpłatny, wiec warto wiedzieć 😎 - Bilety na wyciąg można kupić w główmym budynku w kasie lub w biletomacie na zewnątrz.
Po zejściu z krzesełka można zostać wśród narciarzy, albo pójść na szczyt Czantorii.
Chwilę podpatrywaliśmy policję, czy bardziej była na nartach służbowo, czy dla przyjemności
A potem podreptaliśmy w górę
- Rynek w Wiśle - odwiedziliśmy w dzień i wieczorem. Głowna ulica jest pełna straganów z "regionalnymi" wyrobami w postaci kapci, pamiątek, serów oraz knajpek z mniej lub bardziej regionalnym żarełkiem. Tu właśnie natknęłam się na pyszną knajpkę Hospoda s knedlíkem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz