"Słoneczna Bułgaria" - co chwilę słyszałam w radiu 😀 no to się skusiłam 😎
Gdzie mieszkaliśmy?
W oko wpadł mi hotel Burgas Beach w Słonecznym Brzegu. Wysoki, wielki moloch, więc kompletnie nie taki, jakich oczekuję i szukam na wakacje 😛 Wszystko się pokręciło za sprawą Covida, nawet wybór hotelu 😎
Ale nie ma tego złego 😀 Hotel został wbudowany na wydmach, więc dosłownie jeden krok od plaży 😍
Pokój, co prawda miał być na przedostatnim 18 piętrze, ale nie wyszło. Nieważne, z 9-ego też był piękny widok i najważniejsze inny, niż na pracy zdalnej 😉
W pokoju telewizor, lodówka, balkon i łazienka. Co prawda łazienkowa suszarka nie dawała rady przy długich włosach, ale w ciepłe dni można odpuścić suszarkę.
Jedzenie też zaskoczyło mnie na plus. Każdy, znajdzie coś dla siebie. Nawet osoby bezmięsne będą zadowolone. Co prawda w czerwcu było mało owoców, za to sporo warzyw na zimno i na ciepło.
W tym hotelu alkohole z all były wyjątkowo dobre. Gin, czy brandy były naprawdę smaczne. Barman na 2 piętrze w restauracji, bardzo się starał, był mega miły i robił wielokolorowe drinki. Szkoda tylko, że pić się tego nie dało, bo były tak słodkie 😜
Barmani na barze koło basenu również byli sympatyczni, ale zdecydowanie inaczej odnosili się do wschodniej nacji.
Woda w basenach za to była lodowata. Taka sam temperatura w basenie dla dzieci, jak i dla dorosłych. Najlepiej w tej wodzie czuły się mewy 😆
Co zobaczyliśmy w okolicy?
Słoneczny Brzeg - 1,5 km linią brzegową, to przecież sama przyjemność dreptania 😍
Miasteczko bez większych atrakcji turystycznych. W sezonie pewnie zatrzęsienie kramów z pamiątkami. Na początku czerwca wszystko dopiero szykowało się do otwarcia.
Na przepięknej starówce znajdziemy urokliwe, kolorowe uliczki, bogato zdobione bizantyjskie cerkwie oraz doskonale zachowane mury obronne z basztami z IV i V wieku.
Wiatrak na grobli prowadzącej do starego miasta |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz