sobota, 23 września 2023

Hiszpania Costa del Sol - Sewilla

Stolicę Andaluzji po prostu trzeba zobaczyć – przyciąga swoją historią, uroczymi i zakątkami i niezliczonymi zabytkami 😍


Jeszcze przed wylotem szukałam optymalnych dla nas parkingów i ostatecznie wybrałam parking Imagen https://www.parkingimagen.es/

Nie wiem, jak na innych parkingach, ale na tym trzeba zachować wzmożoną czujność. Tym samym ślimakiem, który zjeżdżamy w dół na kolejne piętra parkingu, wyjeżdżamy z powrotem na górę. Kolejnością jazdy na każdym piętrze steruje sygnalizacja świetlna, o której nie miałam zielonego pojęcia. Bilet opłaca się przy wyjeździe, wiec spokojnie ruszyliśmy w miasto 😊

Zaczęliśmy od Setas de Sevilla na placu de la Encarnacion. Jest to bardzo ciekawa, drewniana konstrukcja, która daje przyjemny cień od palącego słońca. Jest też bardzo popularnym miejscem spotkań, ale też pełni funkcję handlową. Na dole są stoiska handlowe, restauracje i kawiarnie. Za opłatą można wjechać wyżej na taras widokowy, ale my sobie darowaliśmy tę przyjemność 😉 














Zagłębiliśmy się w znaną, pełną sklepów i kawiarni ulicę Calle Sierpes oraz odchodzące od niej uliczki z piękną zabudową. Calle Sierpes doprowadziła nas do budynku ratusza miejskiego. 


















Ratusz zwany Ayuntamiento de Sevilla, to tak naprawdę dwa budynki, które powstały w zupełnie innych okresach i innych stylach architektonicznych. Po jego obu stronach zlokalizowane są wyjątkowe kamienice, a to miejsce tętniło życiem w czasie naszej wizyty. 










A tuż za tym pięknym budynkiem Edificio La Adriática widać wieże Katedry Najświętszej Maryi Panny (Catedral de Santa María de la Sede).















Katedra wraz ze słynną mauretańską dzwonnicą jest symbolem Sewilli i koniecznie trzeba ją zobaczyć.  To jedna z najważniejszych i największych gotyckich katedr na świecie. W murach Katedry znajduje się grobowiec Kolumba. Jest ogromna i naprawdę ciężko objąć ją obiektywem w jednym kadrze 😊 Z zewnątrz Katedra mnie zachwyciła swoim majestatem, mnogością zdobień i ilością wieżyczek.






W pobliżu Katedry, znajduje się imponujący zespół Królewskich Pałaców Real Alcazar. Niestety kolejka chętnych była ogromna, więc nawet nie próbowaliśmy się dostać do środka. 
























W parku Murillo, do którego trafiliśmy zaraz po opuszczeniu Zamku, znajduje się pomnik Krzysztofa Kolumba.


Ścieżkami parku doszliśmy do Placu Hiszpańskiego (Plaza de Espana)

Plac i Pałac ma imponujące rozmiary, a powstał na Wystawę Iberyjsko-amerykańską w 1929 roku. Budynek powstał w 1928 roku w formie półkola i pierwotnie mieściły się w nim biura związane z wystawą odbywającą się rok później. Dziś w budynku mieści się Muzeum Historii Wojskowości (Museo Histórico Militar de Sevilla) oraz biura instytucji władz lokalnych. 


Na miejscu możemy wejść i pospacerować po dziedzińcu, można też wejść na górną galerię z zachwycającym widokiem na plac, fontanny i ławeczki wyłożone malowanymi kafelkami.














Jedną z największych atrakcji Placu Hiszpańskiego jest półkolisty kanał ciągnący się wokół placu oraz piękne cztery mostki, które symbolizują królestwa - Kastylię, León, Navarrę oraz Aragonię.

Po kanale pływają małe łódki, które można wynająć i obejrzeć Pałac i Plac z poziomu wody. 

U stóp Pałacu Hiszpańskiego za pomocą płytek azulejos ułożono mapy wszystkich prowincji Hiszpanii.  Ławki ze ściankami przyozdobionymi płytkami, przedstawiają 48 hiszpańskich prowincji w kolejności alfabetycznej z najważniejszymi wydarzeniami w ich dziejach.




Wspaniałe i przepiękne miejsce, które ciężko było mi opuścić.


Idąc w stronę rzeki, minęliśmy Palacio de San Telmo - rządowy budynek z czerwono-żółtą fasadą.

A kawałek dalej Torre del Oro, czyli Złotą Wieżę. Wieża obronna została zbudowana około 1200 roku. Maurowie nazwali ją "Złotą Wieżą" od złocistych kafelków zwanych azulejos. Jednak Hiszpanie wierzą, że to właśnie tu wyładowywano złoto ze statków. Dzisiaj mieści w swych murach Muzeum Morskie (Museo Martímio).




Zajrzeliśmy też do jednej z najstarszych aren, na której odbywają się walki byków. Obeszliśmy budynek prawie dookoła, ale nie jestem fanką takich miejsc, wiec nawet nie sprawdzałam, czy są wolne bilety do zwiedzania. 





Ostatecznie zakończyliśmy zwiedzanie i zaczęliśmy szukać jakiegoś jedzonka, co o tej godzinie wcale nie było łatwe. Mieliśmy plan usiąść gdzieś na Placu de la Alfalfa, gdzie jest wiele barów i kawiarniami. Niestety albo stety się nie udało i trafiliśmy do baru Donaire House Bar, gdzie ceny były przystępne, a jedzonko całkiem dobre 😊








Zrobiliśmy kilka kilometrów, co w tym upale nie  było łatwe, ale było warto! 😍

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz