Znowu pociągnęło nas na zachód. Tym razem połączyliśmy przyjemne z pożytecznym czyli zwiedzanie z zakupami.
W pełni zatankowani wyjeżdżamy o 7:15 z Warszawy. Pogoda na zwiedzanie zamówiona, więc leje od samego rana 😢 Choć leje i siąpi przez całą drogę - 570 km przejeżdżamy bardzo szybko i po 5 godzinach 10 minutach wjeżdżamy do miasta. O dziwo, jak tylko wjechaliśmy do miasta przestało padać, a nawet kilka razy zobaczyliśmy słońce. Jest cieplutko jak na listopad ok 16 stopni. Jednak pogoda zamówiona! :)
Parkujemy na Am Lustgartenwall na tyłach hotelu Merkury - najtańszy parking w Poczdamie - 2 euro za 4 godziny.
Takie fajne relaksacyjne fotele ustawiono w parku - ja na to nie wpadłam, ale widziałam odkrycie dzieci, że fotele są dwupoziomowe - można leżeć na górze jak i na dole np. podczas deszczu :)
Wprost z parkingu kierujemy się na Alter Markt,
którego jedną z atrakcji jest Kościół św. Mikołaja (Nikolaikirche).
Dalej wzdłuż ulicy Yorckstraße
dochodzimy do Brandenburger Straße - ulicy deptaku, na której w jednym krańcu znajduje się kościół Św. Piotra i Pawła,
a na drugim krańcu poczdamska Brama Brandenburska, która jest młodsza od berlińskiej o prawie o 21 lat.
Od Bramy już tylko kilka kroków dzieli nas od rokokowego pałacu Hohenzollernów - Pałacu Sanssouci - głównego celu naszej wyprawy do Poczdamu.
Przy wejściu do parku można nabyć w automatach mapkę za 2 Euro, na
której są zaznaczone szlaki i ciekawe miejsca. Ja miałam mapkę z netu i
się nie zgubiłam.
Pałac Sanssouci w całej okazałości :)
Idąc dalej mijamy zabytkowy młyn (Historische Mühle) - piękna budowla
Idziemy do kolejnego pałacu i ku naszemu zdziwieniu okazuje się, że park jest przedzielony ulicą, po której kursuje autobus i inne pojazdy.
Docieramy do Orangerieschloss
Główną aleją dochodzimy do Neues Palais – główna rezydencja Fryderyka.
Wiem, że powinniśmy iść na tyły tej budowli, jednak widząc szmat drogi przed nami, rezygnujemy. Park jest olbrzymi, a ja mam szczerą nadzieję wrócić tu latem lub wiosną.
Wracamy więc główną aleją zahaczając jeszcze o Chiński Domek (Chinesisches Haus) – dawną herbaciarnię, w której dziś można podziwiać chińską porcelanę. Podczas naszej wizyty domek był zamknięty na kłódkę
Po wyjściu z parku idziemy wzdłuż ulicy Hegelallee mijamy zabytkową bramę Jägertor z cudownym ToiToi-em :) i prawdziwie uroczymi uliczkami starego miasta
Kierujemy się w stronę Nauener Tor.
W drodze na parking przypadkiem odnajdujemy dzielnicę holenderską (Holländisches Viertel), wzdłuż której stoi charakterystyczna zabudowa.
Po drodze ostatni przystanek podczas wizyty w Poczdamie – Muzeum Filmu.
Zrobiłyśmy trochę ponad 10 km na piechotę w niecałe 4 godziny i zobaczyliśmy pewnie 1/3 tego co warto.
Dalej jedziemy do Berlina, gdzie mamy nocleg i zarezerwowaną wizytę w Reichstagu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz