Wstyd po prostu wstyd na całej linii. Pływałam po morzu Bałtycki, pływałam po morzu Śródziemnym i Czerwonym, płynęłam Nilem, rzeką Dalyan w Turcji i ostatnio po Sekwanie, a żyjąc w mieście nad Wisłą nie płynęłam królową polskich rzek. Wstyd ogromny, ale już to naprawiłam, wiec opowiem i pokażę.
Start miał nastąpić w południe z bulwarów pod Zamkiem Królewskim.
Ofertę na 1,5 godzinny rejs historyczny znalazłam na grouponie, ale bilety można również kupić na stronie http://loewentin.com oraz tuż przed rejsem na przystani.
Ponieważ stateczku jeszcze nie widać, więc idę do punktu widokowego na nowych bulwarach nad Wisłą.
Jeszcze tędy nie szłam, a jest całkiem ładnie i przyjemnie.
Z góry widok może nie powala, ale przyczepić też się nie ma do czego :)
Podpływa Loewentin, wiec czas pakować się na pokład.
Podobno może nim płynąć 80 osób, ale mi się wydaje że dużo mniej. Ja się wpakowałam na dziób, żeby mieć dobre miejsce na foto, a część osób wybrała tył statku, gdzie prężnie działał grill i barek.
Startujemy w górę rzeki
Mijamy Port Praski
i dopływamy do Mostu Świętokrzyskiego
Dalej do mostu Poniatowskiego ze słynna plażą poniatówką
napotkany rozbitek na wyspie
Niestety tuż przed mostem Łazienkowskim statek zawraca, a więc nie jest mi dane zobaczyć Grubą Kaśkę z bliska
W drodze powrotnej można zobaczyć lewobrzeżną Warszawę z poziomu Wisły
Port Czerniakowski
warszawski Manhattan
Centrum Nauki Kopernik
oraz piękną panoramę Starego Miasta
Podczas całego rejsu, młody człowiek opowiada ciekawostki o mieście i przytacza trochę historii
Warszawy i warszawskich mostów. W przerwach leci
muzyczka typu "Parostatek" Krawczyka :)
Zawracamy blisko muzycznego klubu La Playa, aby zacumować w miejscu startu, czyli przy bulwarach Jana Karskiego.
Może nie zobaczyłam niczego WOW, ale to był bardzo relaksujący rejsik.
Podsłuchałam opinie osób z poza Warszawy, którzy byli zachwyceni, wiec może fajny pomysł, jak wpadną znajomi z zagranicy?
niedziela, 29 maja 2016
niedziela, 8 maja 2016
Majówka w Paryżu - podsumowanie- Czy warto?
Paryż jest brudny! Ulice w Polsce w porównaniu do paryskich wyglądają jak by były wylizane! Może nie widać tego na zdjęciach, ale na ulicach jest syf.
O dowolności przestrzegania świateł zarówno dla samochodów,
rowerzystów jak i dla pieszych pisałam 3 dnia zwiedzania.
A teraz trochę o moich odczuciach dla wycieczki
organizowanej przez biuro.
W katalogu biura napisane jest, że do autokaru wsiadamy w
kolejności zakupu wycieczki. No wiec myślałam, że skoro kupiłam wycieczkę np.
jako piąta, to wsiadam do autokaru jako 5 i wybieram sobie miejsce, bo np.
lubię siedzieć po stronie kierowcy. Otóż nie. Miejsca były odgórnie
przydzielone. Być może w kolejności zakupu – nie mam możliwości, aby to
zweryfikować.
Dodatkowo w biurze podróży zapewniali mnie, że wycieczki
zorganizowane są wprowadzane na wieżę Eiffla czy do Wersalu oddzielnym wejściem
poza kolejnością. G…. prawda. W wersalu staliśmy w kolejce, jak indywidualni
turyści. Pod wieżą nie było kolejki, wiec od razu weszliśmy do windy, ale
przewodnik opowiadała o gigantycznych kolejkach, w jakich stoi z wycieczkami latem.
Wady wycieczki zorganizowanej:
- Podróż – Czas, jazdy w granicach Polski jest powalająca :( Najpierw 5 godzinna jazda do Poznania, żeby nie było - autostradą! Potem ponad godzinne czekanie, aż zjadą się inne autobusy. Tasowanie podróżnych do odpowiednich autokarów. W Torzymiu godzinna przerwa na ostatni posiłek w kraju. I szczęśliwie przekraczamy granicę z Niemcami już po 10- godzinnej podróży!!! – koszmarek. W dodatku w Złotej Grocie podają zimne jedzenie :( czy to obiad czy jajecznica na śniadanie. Radzę omijać
- Codziennie wyjazd o 8 rano, a powrót ok. godz. 21-22 - no toż nawet ja nie męczę tak swoich współtowarzyszy (nie)doli podczas swoich wypraw! :)
- Ograniczony czas wolny. No wiem, ze musi być ograniczony, ale trochę mi go brakowało, na samodzielne poszwędanie się po mieście.
- Koszmarne korki podczas dojazdów do centrum Paryża, których można uniknąć korzystając z metra
- Podróż – można posadzić zadek, pifko w łapkę, książka w drugą, a kilometrów do celu ubywa :)
- Zakup biletów – bilety na wieżę czy do Disneja były trochę tańsze niż gdybym je kupowała indywidualnie w kasie. Dodatkowo nie musiałam kupować przez neta i przelewać kasy w euro (a tym samym być stratna na kursie bankowym EURO/PLN).
- Cały plan wycieczki spadł na kogoś innego. To w sumie i zaleta i wada- nie musiałam oblatywać mamy googla, wiec nie traciłam czasu na planowanie, a z drugiej strony gdybym to ja planowała, to troszkę bym tam zmodyfikowała ten plan :)
- Toalety w mieście – 0,70-0,80 euro
- Bilet ma metro/bus/RER - 1,41 z możliwością przesiadki bez wychodzenia na powierzchnię przez 1,5 godz. (przy zakupie 10 biletów!!!!), przy pojedynczym zakupie 1,80 euro
- Schłodzona woda na ulicy np. w okolicy Luwru 0,5 l. – 1 euro
- Piwo 6x 0,33 cl – 4,35-5,45 euro (w zależności od rodzaju)
- Salami (produkt francuski) - 2,54 euro
- Banany 1 kg - 3,30 euro
- Cytryny 1 kg – prawie 5 euro
- Wino w markecie – od 4 – 70 euro
- Benzyna 98 – 1,284 euro
- Disel - 1,1223 euro
- 6 makaroników w McDonald ’s Café - 4,70 euro
- W McDonald ’s McWrap + fanta + frytki 7,70 euro
- W McDonald ’s McChicken + fanta + frytki 7,05 euro
- Pasta z kasztanów w tubce na słodko – 0,89 euro
- Creme de cassis (likier z czarnej porzeczki) 0,5 l. - 5,39 euro
- W pizzerii Tablapizza – pizza Reine (bardzo smaczna!! Przy Placu Clichy) z szynką i pieczarkami 10,50 euro
- Tortelli Mozza (kluski nadziewane mozarelką i suszonymi w pomorami w sosie pomidorowo -śmietanowo –serowym - 12,90 euro
- Piwo w restauracji Tablapizza 0,33 cl. - 4,20 euro - nie przeliczaj na PLN!!! delektuj!😎
- Zestaw obiadowy u Disneja (Pizza + 0,5 napój + sałatka warzywna + sałatka owocowa ) – 15 euro
- Naleśnik na ulicy pusty od 2 euro, z cukrem ok. 2,5 z nutellą 3-3,5 euro, pozostałe nadzienia cena w górę (w tym samym lokalu siadając w środku przy stoliku zapłacicie ok 2 euro więcej)
- Breloczki pod katedrą Notre-Dame – 2 euro za 10 szt
- Magnesy na lodówkę w Paryżu ok. 2-3 euro, w Disnejlandzie ok. 6 euro (ale inne)
- Łapka kuchenna z podkładką z francuskim/paryskim motywem 6-8 euro
środa, 4 maja 2016
Majówka w Paryżu - dzień 5 - Wieża Eiffla, Moulin Rouge, wzgórze Montmarte i Bazylika Sacré-Cœur
Wjeżdżamy do miasta od strony 16 dzielnicy, która uznana jest za najdroższą dzielnicę Paryża i kierujemy się pod Wieżę Eiffla, która powstała w 1889 r. na światową wystawę Expo.
Od rana trwają prace na wysokościach
To chyba najsłynniejszą żelazna budowla, która początkowo krytykowana i tępiona niezmiennie od 1889 r. jest symbolem miasta. Bilety można kupić z wyprzedzeniem na oficjalnej stronie. Bark kolejki w tym miejscu mnie zaskakuje.
Po przejściu 3 stref bezpieczeństwa wjeżdżamy windą z prędkością 2m na sekundę na wysokość 115 m.
Po sfoceniu każdej strony świata ustawiamy się w kolejce do windy na poziom 3.
Tyle jeszcze przed nami
Wjeżdżamy drugą windą na wysokość prawie 300 m skąd panorama jest niezwykła.
Na każdej ze ścian wieży zaznaczone są wysokościowce w innych miejscach na kuli ziemskiej (niebieska przerywana linia to wysokość wieży Eiffla)
Jest również nasz Pałac Kultury i Nauki.
Drobna uwaga – koło wieży są chyba jedyne bezpłatne toalety w mieście :) I kolejna uwaga, w WC stoi strażnik i zagląda każdemu pod kurtkę/bluzę i do torby/plecaka.
Pod wieżą jest kilka sklepików, ale ceny powalają. Dla przykładu cennik lodów
Następnie podjeżdżamy kolejką RER i metrem do Placu Clichy, aby stąd rozpocząć spacer na wzgórze Montmarte.
Podczas spaceru ponownie możemy podziwiać Moulin Rouge, tym razem w blasku słońca
Zaglądamy też do niewielkiego, zielonego ogródka przy Place des Abbesses, aby zobaczyć tak zwany Mur des Je t’aime. Autorzy muralu zapisali na nim zwrot "kocham Cię" ponad trzysta razy - we wszystkich głównych językach świata.
Idziemy dalej na szczyt wzgórza dzielnicy artystów
Aby dotrzeć do Bazyliki Sacré-Cœur (Bazylika Najświętszego Serca)
Skąd roztacza się piękny widok na Paryż
a nieco poniżej na bazylikę
Niestety w końcu musiała nadejść chwila, kiedy żegnamy Paryż i ruszamy do domku
Adieu Paris!
To chyba najsłynniejszą żelazna budowla, która początkowo krytykowana i tępiona niezmiennie od 1889 r. jest symbolem miasta. Bilety można kupić z wyprzedzeniem na oficjalnej stronie. Bark kolejki w tym miejscu mnie zaskakuje.
Po przejściu 3 stref bezpieczeństwa wjeżdżamy windą z prędkością 2m na sekundę na wysokość 115 m.
Po sfoceniu każdej strony świata ustawiamy się w kolejce do windy na poziom 3.
Tyle jeszcze przed nami
Wjeżdżamy drugą windą na wysokość prawie 300 m skąd panorama jest niezwykła.
Na każdej ze ścian wieży zaznaczone są wysokościowce w innych miejscach na kuli ziemskiej (niebieska przerywana linia to wysokość wieży Eiffla)
Jest również nasz Pałac Kultury i Nauki.
Drobna uwaga – koło wieży są chyba jedyne bezpłatne toalety w mieście :) I kolejna uwaga, w WC stoi strażnik i zagląda każdemu pod kurtkę/bluzę i do torby/plecaka.
Pod wieżą jest kilka sklepików, ale ceny powalają. Dla przykładu cennik lodów
Następnie podjeżdżamy kolejką RER i metrem do Placu Clichy, aby stąd rozpocząć spacer na wzgórze Montmarte.
Podczas spaceru ponownie możemy podziwiać Moulin Rouge, tym razem w blasku słońca
Zaglądamy też do niewielkiego, zielonego ogródka przy Place des Abbesses, aby zobaczyć tak zwany Mur des Je t’aime. Autorzy muralu zapisali na nim zwrot "kocham Cię" ponad trzysta razy - we wszystkich głównych językach świata.
Idziemy dalej na szczyt wzgórza dzielnicy artystów
Aby dotrzeć do Bazyliki Sacré-Cœur (Bazylika Najświętszego Serca)
Skąd roztacza się piękny widok na Paryż
a nieco poniżej na bazylikę
Niestety w końcu musiała nadejść chwila, kiedy żegnamy Paryż i ruszamy do domku
Adieu Paris!
Subskrybuj:
Posty (Atom)