Dzisiaj zaczynamy zwiedzanie największej wyspy na Sekwanie, czyli wyspy Cite. Jest to najstarszą część miasta. Startujemy na Nowym Moście, choć wcale nowy nie jest. Jak wiele innych mostów, ten również obwieszony jest kłódkami zakochanych.
Jedne zwykłe, inne z akcentami Paryża, a inne gigantyczne.
Następnie wzdłuż Sekwany mijamy La Conciergerie budynek z ciekawą historią oraz zabytkową wieżą zegarową,
a potem Palais de Justice de Paris, i widoczny w tle Sainte-Chapelle.
a potem Palais de Justice de Paris, i widoczny w tle Sainte-Chapelle.
Najważniejszym obiektem jest oczywiście Katedra Notre Dame, zabytek
sztuki sakralnej z XII w. Budowla prezentuje się pięknie na zewnątrz jak i w środku
A że koło katedry działa prężnie wiele sklepików
pamiątkowych, restauracji i kafejek to babskim zwyczajem zapuściłyśmy się w
rejony Rue d'Arcole.
Ceny zbliżone do cen produktów na Montmarte. Pamiątki zakupione, wiec obieramy kierunek Luwru.
Ceny zbliżone do cen produktów na Montmarte. Pamiątki zakupione, wiec obieramy kierunek Luwru.
Następnie jedziemy 2 stacje metrem (stacja Hôtel de Ville zabytkowy daszek nad wejściem do metra)
zobaczyć szokujący budynek Paryża - Centrum Pompidou (Muzeum Sztuki Współczesnej), który dla mnie jest po prostu brzydki, a nie szokujący.
Za to w środku podobno jest bardzo praktyczny, bo dzięki zastosowaniu wszystkich przewodów na zewnątrz, w środku jest możliwość dowolne do kształtowania przestrzeni. I tak niebieskimi rurami płynie woda, białymi wentylacja, zielonymi elektryka.
Jeszcze niedawno można było bezpłatnie wjechać tymi schodami
na taras widokowy, teraz należy kupić bilet na zwiedzanie muzeum.
Na koniec dnia mamy zarezerwowany rejs po Sekwanie. Startujemy
z przystani pod Wieżą.
Cały dzień świeciło ładne słonko, a tylko ruszamy w rejs zaczyna siąpić. Ale jestem twarda i siedzę na górze, przecież foto musi być! A podczas godzinnego rejsu turystycznego jest co obfocić.
Cały dzień świeciło ładne słonko, a tylko ruszamy w rejs zaczyna siąpić. Ale jestem twarda i siedzę na górze, przecież foto musi być! A podczas godzinnego rejsu turystycznego jest co obfocić.
i wracamy pod Wieżę Eiffla
Taka obserwacja z dzisiejszego dnia dotycząca kolorów świateł dla samochodów i pieszych. Paryż jest miastem bardzo zatłoczonym zarówno na chodnikach, jak i na ulicach. Jak zauważyłam panuje ogólnie przyjęta zasada, że samochody jak i piesi mogą poruszać się na świetle czerwonym pod warunkiem, że nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia. Czyli, jak nie widać samochodu, to mogę wejść na pasy mimo czerwonego światła. I tu zdziwienie, bo jak samochód nagle podjedzie to wcale nie trąbi na sierotę, która lezie na czerwonym, tylko spokojnie czeka, aż sierota bezpiecznie opuści pasy. Nieprzyzwyczajona do takich atrakcji, na początku rzucałam się pędem po zebrze, żeby mnie coś nie rozjechało, ale zostałam upomniana przez moje Słonko, żebym nie biegała, bo wszyscy chodzą spokojnie i od razu widać, że my nietutejsze. Potem trochę zwalniałam :) Poniżej przykład turystów na środku Pól Elizejskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz