poniedziałek, 19 września 2016

Krynica Morska - wrześniowy weekend (niedziela)

Z trudem, ale udało się nam podnieść na wschód słońca. Niestety nie było nam dane zobaczyć wstającego słonka nad Zatoką Gdańską. Tu chyba zbyt późna pora roku. 















Hulające po plaży wiatrzycho wygoniło nas po 20 min oczekiwania z powrotem dom łóżek. Ale pobyt o 6 rano na plaży niesamowity: cichutko, bezludnie, cudownie ... żeby nie ten lodowaty wiatr :(




Śniadanko było nam podane na plaży! Widoki pierwsza klasa, a śniadanko druga :)

W niedzielę nie dało się już poleżeć na piasku, z powodu mrożącego wiatru. Ale dało się iść brzegiem morza, więc prawie 3 godziny spacerek w stronę wschodniej granicy zaliczony.

















Przy oddaniu kluczy zapytałam jak jest z wynajmem np. na długi weekend sierpniowy 2017 r. i niestety dowiedziałam się, że w sezonie domki są wynajmowane tylko na tydzień, No ostatecznie min. 6 dni, ale żadne weekendy nie wchodzą w grę.
Ciekawe czy jak nie ma pogody i obłożenia to też są tak uparci :)

W drodze powrotnej po raz drugi odwiedzam Zajazd pod Kłobukiem.

Niestety moja wybiorcza pamięć wyparła, że w zeszłym roku długo czekaliśmy na podanie posiłków. Z przykrością stwierdzam., że w tej restauracji nic się nie zmieniło. Od czasu zamówienia do podania żarełka mija ok. 50 minut :( Dania są pyszne i choć wizualnie nie powalają wielkością - można się najeść.
Za to po obiadku polecam chwilę wytchnienia w uroczym ogrodzie





Podsumowując - Polecam Krynicę na weekend, polecam na wakacje.
Spędziłam bardzo relaksacyjny weekend, w doborowym towarzystwie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz