Pokój jak pokój standardzik (35 zł/os), ale fajne w tym miejscu jest to, że można posiedzieć w przydomowym ogródku nad samym potokiem. Wystarczy przejść przez promenadę, aby znaleźć się zacisznym miejscu, osłoniętym zielenią od gwaru promenady.
ogródek |
W związku z tym chciał nie chciał, czekał nas rekonesans po okolicy, aby znaleźć nową jadłodajnię. Drogą Pienińską dotarliśmy aż na Słowacji, gdzie tamtejsi flisacy kończą spływ Dunajcem. Nie mieliśmy przy sobie żadnych dokumentów, więc nie bardzo mogliśmy zapuszczać się na teren sąsiada.
W drodze powrotnej skręciliśmy w kierunku schroniska Orlica, które kusiło ofertą piw regionalnych i słowackich. Podejście strome, ale króciusieńkie. A przed schroniskiem można przysiąść na ławeczkach i podziwiać widoki na Sokolice, a także na Przełom Dunajca.
Schronisko ma ciekawą historię i zauroczyło mnie sielankową aurą. Przed schroniskiem byłam godzinkę, a zeszłam odprężona, jak po całodziennym SPA 😉
W świątecznym zamieszaniu znalazłam chwilę, żeby pomyśleć o przyszłych wakacjach :) Bardzo mocno rozważam Pieniny, koleżanka nawet poleciła mi już fajne domki w Szczawnicy i myślę, że to będzie cel mojej następnej podróży. Dzięki za ten wpis - czuję, że Szczawnica to będzie dobry wybór :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że mogłam pomóc :) Pieniny - Świetny wybór!!! :) I zapraszam do innych moich wpisów o wycieczkach w tym regionie
OdpowiedzUsuń