Wędrówkę zaczynamy przy schronisku górskim PTTK Trzy Korony.
Kawałeczek dalej rozpoczyna się żółty szlak przez Wąwóz Sobczański. Kręcono tu jedną ze scen filmu „Potop”. Dalej ścieżka wchodzi w las i pnie się w górę, aż na przełęcz Szopka (Chwała Bogu).
Stąd już tylko 30 min szlakiem niebieskim na jeden ze szczytów Trzech Koron Okrąglicę (882 m n.p.m). Wejście na platformę widokową jest płatne 4,00 zł - bilet normalny, 2,00 zł - bilet ulgowy. i Uwaga! Bilet wykupiony na Trzech Koronach jest ważny w tym samym dniu na szczycie Sokolicy i odwrotnie, wiec warto zachować paragon. Żeby podziwiać widoki, trzeba chwilkę odstać w niewielkiej kolejce. Jednak jest na co czekać 😍 Panorama na zakola Dunajca, jezioro Czorsztyńskie zachwyca.
Idziemy w kierunku Zamku Pienińskiego, który jest niedostępny dla turystów, ze względu na zwalony strop. Mijamy głośną wycieczkę pod zamkiem i uciekamy czym prędzej w kierunku Przełęczy Sosnów. Jednak tuż za Polaną Wyrobek urządzamy popas z widokiem na górę zamkową.
Jak informuje drogowskaz do szczytu Sokolicy zostało nam jeszcze 1,5 godzinki. .
Ze szczytu Czertezika, niespiesznym krokiem ruszamy na Sokolicę. Po ok 20-25 minutach docieramy na przełęcz Sosnów. Co jest miało być 30 min, a do przejścia mamy jeszcze 15? Albo tabliczka kłamie, albo zdjęcia zajęły mi dużo dłuższą chwilę.
Przed wejściem na platformę widokową obowiązkowe sprawdzenie biletów z Trzech Koron i już stoimy na szczycie.
Oczywiście nie mogę sobie odmówić przyjemności zamieszczenia najbardziej znanej sosny w kraju 😉
z prawej |
i z lewej strony |
Bardzo niechętnie opuszczam szczyt, ale musimy zdążyć na przeprawę Dunajcem do Szczawnicy, a nie wiemy jak często podpływa tratwa.
Droga w dół nie należy do najprzyjemniejszych, wiedzie lasem po niewymiarowych schodkach i tylko czasem odsłania się jakiś widoczek.
schronisko Orlica |
Szczawnica |
Tratwy pływają od połowy kwietnia do końca października, no chyba, że woda jest zbyt wysoka. Należy czytać komunikaty Pienińskiego Parku Narodowego.
Przeprawa kosztuje 3 zł od osoby, a tratwa podpływa po turystów, jak nazbiera się ich odpowiednia ilość. Po lewej, między drzewami widać miejsce pracy flisaka.
Jeśli wierzyć słowom flisaka, w tym dniu Dunajec miał głębokość około 3 metrów.
Po przeprawie w kilka minut docieramy spacerkiem do Szarotki
Pięknie....i pogoda super:)
OdpowiedzUsuńPogoda wymarzona, ale wyczekałam ją od wiosny :)
OdpowiedzUsuń