Budynek dworca jest jednym z największych w Europie, a mimo to wydaje się prosty w obsłudze.
Bez problemu można znaleźć odpowiednie wyjście, kasy biletowe i biletomaty. Zachwyciła mnie odczuwalna przestrzeń, choć przez dworzec przewija się ogromna masa ludzi.
Schodzimy do metra i szukamy biletomatów albo kas. Chwilę się kręciliśmy, zanim trafiliśmy do punktu oznaczonego logo ATM, w którym kupiliśmy bilety jednorazowe. Do wyboru są bilety jednorazowe - 1,50 euro ważne przez 90 minut od momentu skasowania lub dobowe - 4,50 euro ważne wiadomo przez 24 godziny od momentu skasowania. Bez problemu trafiamy na 3 (żółtą) linię metra i jedziemy 4 stacje w kierunku San Donato.
Wysiadamy na przystanku Duomo i wprost z pod ziemi wychodźmy przed wspaniałą fasadę mediolańskiej Katedry.
Niestety trwa jakieś święto ludów alpejskich i te ludki w zielonych kapelutkach z piórkiem, zalewają cały plac. Przechadzają się wielkimi grupami, a każda grupa śpiewa lub wyklaskuje inne melodie. Panuje straszny gwar i chaos😕
Katedra jest symbolem Mediolanu i jednym z największych gotyckich kościołów tego typu w całej Europie. Jej budowa rozpoczęła się w 1386 r., a święcenia miały miejsce w 1572 r.
Bilety można nabyć w budynku po prawej stronie przy Piazza del Duomo 12. Ale żeby kupić bilet, najpierw trzeba wziąć bilecik z numerkiem do odpowiedniej kasy. Nad kasami wyświetlają się cyferki i lekko się załamujemy. W kolejce przed nami jest dobrze ponad 100 osób. Na szczęście liczby zmieniają się bardzo szybko, bo większość osób kupuje bilety w biletomacie, który zauważyliśmy chwilę przed podejściem do kasy.
Wstęp do katedry to wydatek 3 euro, a wejście na dach katedry 10 euro. To tańsza opcja, a można też wjechać windą za 14 euro.
Zarówno przed wejściem na dach, jak i do katedry wszyscy są bardzo dokładnie kontrolowani. Rewizji podlegają zarówno osoby jak i najgłębsze zakamarki torebek i plecaków.
Stojąc w kolejce można podziwiać drzwi wejściowe, które ozdobione są płaskorzeźbami przedstawiającymi sceny z życia Maryi, św. Ambrożego i dziejów miasta.
W katedrze obowiązuje zakaz fotografowania i pierwsze co się rzuca w oczy po wejściu do środka, to ludzie stojący z aparatami w łapkach 😁 Wyłączam więc lampę błyskową i też pstrykam.
Wnętrze katedry przytłacza wielkością.
Ponoć może się tutaj pomieścić nawet 40 tysięcy osób!
Przepiękne witraże, zaliczane są do największych na świecie. Większość z nich przedstawia sceny biblijne.
Nie jestem pasjonatką zwiedzania kościołów, to ten zdecydowanie polecam. O ile wnętrze katedry polecam to pod żadnym pozorem, nie można odpuścić wizyty na dachu Katedry!
Schody są dość wąskie, i jak się okazuje dwukierunkowe, wiec momentami ciężko się minąć, czy przystanąć, żeby wyrównać oddech. Do wyjścia na dach naliczyłam coś koło 270 schodków, ale oczywiście mogłam coś pomylić.
Warto wydać te 10 euro, bo bez przechadzki po tymi mediolańskim gigancie czułabym wielki niedosyt. A piękny widok na miasto, wynagradza trud wchodzenia po schodach :) Ponoć w pogodne dni, widać stąd nawet alpy.
Dach katedry ozdobiony jest olbrzymią ilością przepięknych wieżyczek i gargulców.
Koniecznie chciałam zajrzeć do galerii handlowej Wiktora
Emanuela. Oczywiście nie interesują mnie drogie butiki, które znajdują się w galerii, a
jedynie jej piękna architektura. Niestety przez panujący tłok ciężko się było
skupić na foceniu.
„Stolica mody” – hmmm to chyba tutaj można zrozumieć co to
znaczy 😊 To tu pod jednym dachem znajdziemy drogie
sklepy znanych marek jak Prada, Louis Vuitton, Versace itp. Ceny przyprawiają o
zawrót głowy.
"Męska część wycieczki" była zainteresowana wejściem do sklepu Ferrari. Ceny jak przystało na Ferrari szokujące 👀 przykładowo kubek 20 euro, a krawat 80 euro
Dalej, poszliśmy Via Orefici w kierunku zamku Sworzów. Odległość pomiędzy Placem Katedralnym a zamkiem to niewiele ponad 1 kilometr przyjemnym spacerkiem.
Niestety miejsce wkoło zamku też zostało oblężone przez ludki w zielonych kapeluszach 😕
Przeszliśmy się po dziedzińcu zamku, na który można wejść bezpłatnie. Część muzealna nas nie interesowała, więc nie wchodziliśmy.
Niedaleko zamku jest 2 linia metra, skąd ze stacji Lanza (kierunek Gessate) można dojechać do Dworca Centrale Milano.
Muszę przyznać, że z radością opuściłam Mediolan i wróciłam do Bergamo. Ilość ludków w zielonych kapeluszach, a właściwie hałas, jaki wokół siebie wytwarzali była bardzo męcząca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz