Zawsze tylko czytałam o najbardziej zielonej wyspie Grecji i marzyłam, że może kiedyś uda się tam spędzić urlop. Korfu jest ładne, ale czy jest najładniejszą z wysp jońskich?
Chodź - zobacz! 😍
Urlop zaczął się prawie 2h opóźnieniem samolotu. Planowany lot miał być pierwszym tego dnia o godz. 5:30. Przeszliśmy odprawę, przejechaliśmy się busem po płycie lotniska i zawróciliśmy na terminal. Do końca mieliśmy zero informacji, kiedy podstawią nowy samolot, ludzie spali na podłodze bo brakowało miejsc siedzących, bachorki biegały i wrzeszczały. Masakra!. Nie dość że trzeba było się stawić na lotnisku po 3 w nocy, to w sumie ponad 4h oczekiwania na odlot.
Na szczęście lot na Korfu był krótki i już 2h później wylądowaliśmy szczęśliwie na wyspie.
Transfer Grecosa odbył się autokarem z lat 80 i tak też „pachniał”. Drogi na wyspie są mega kręte, więc jeśli ktoś ma problemy lokomocyjne to polecam jakieś dobre tabletki.
Miejscowość Agios Georgios położona jest chyba przy najpiękniejszej plaży na wyspie! Długa, szeroka i tylko miejscami są drobne kamienie.
Prawie codziennie wzdłuż plaży jeździł busik z owocami i bakaliami. Idąc od hotelu w prawo, po drodze znajdziemy 3 sklepy. A w nich wszystko – spożywka, gadżety na plażę i inne turystyczne potrzeby, zestawy prezentowe i alko.
Naprzeciwko jednego ze sklepów tuż przy plaży znajduje się publiczna biblioteczka. I uwaga, były w niej 3 książki po polsku, w tym 2 zostały przeczytane i oczywiście zwrócone dla kolejnych turystów. 😊 Fajna akcja 💓
Z pod hotelu Alkyon Beach wypływają rejsy na plażę Porto Timoni – indywidualnie i te zorganizowane przez biura podróży.
A sam hotel… zacznę od plusów. Lokalizacja świetna, piękna plaża (chyba najładniejsza na wyspie), miejsce wypadowe do zwiedzania wyspy idealne. Fajne położenie basenu z widokiem na morze i bliskość morza. Tylko basen dość mocno chlorowany
Koniec plusów.
Pokoje codziennie „sprzątane” – jednym mopem po całym piętrze. Na podłodze pełno włosów przyniesionych na mopie. Białe ręczniki i pościel w obrzydliwe plamy nie wiadomo po czym. Szafa w pokoju była stara, śmierdząca i paskudna bez półek.
Klimatyzacja działała jak weszliśmy do pokoju – wyła, burczała i śmierdziała. Więcej nie była włączana. Na balkonie była podpięta butelka na wodę z klimatyzacji, którą samemu trzeba było wylewać. Po tym jak zobaczyłam podejście właściciela do turystów i że tylko kasa się liczy - nie dotknęliśmy butelki przez cały pobyt, a niech się leje.
W łazience codziennie po zamknięciu basenu ok godz. 19 było czuć smród szamba. W ciągu dnia zapach z kanalizacji był nieprzyjemny, ale wieczorami i nocą stawał się nieznośny! Kabina prysznicowa dość mała z grzybem.
Pewnego dnia po powrocie z wycieczki zastaliśmy niespodziankę w pokoju – wodne łózko. Z sufitu lało się w najlepsze i to nie były krople, tylko regularna ulewa 😊 Na szczęście udało się nas szybko przekwaterować pokój obok, ale nie wszyscy mieli szczęście dostać nowy pokój.....
Jedzenie w hotelu to porażka - mało i niesmacznie, i większość wygląda jak resztki. Jak coś nie poszło jednego dnia, to na 100% było podane kolejnego dnia w inny sposób. Jednego dnia były okropne ziemniaki i na drugi dzień były podane do obiadu i kolacji, jako deser w cieście filio na słodko. Specjałów kuchni greckiej, takich jak feta, oliwki – brak.
Przez 11 dni pobytu tylko raz były tazatziki i pita z jakimś ala wysmażonym mięsem.
Z owoców do wyboru jedynie pomarańcze i arbuz.
Śniadania i kolacje tragedia. Wybór baaardzo mały, a do tego wątpliwej jakości. Jadło się, bo trzeba coś zjeść. Wierzcie mi, że się napracowałam, żeby wybrać składniki i zrobić taaakie wykwintne zdjęcie 😁
Na śniadania jeden rodzaj mortadelo-podobnej wędliny i jeden rodzaj żółtego sera który kruszył się zanim dotarł na talerz. Obiady to ciągle to samo mięso podawane na różne sposoby oraz ryba. Kolacje to samo co na obiad plus zupa, - raz bez smaku i doprawienia. Raz nawet podali skwaszoną pomidorową w kolorze białym.
Przekąski między posiłkami nie nadawały się do jedzenia i trafiały prosto ze śniadania czy obiadu na bar przy basenie.
Kawa z automatu to jakby inka, Logo nescafe tylko z nazwy. Jakość tragiczna i tylko 2 expresy w restauracji na cały hotel.
Drinki w opcji all inclusive, aż żal nazwać drinkami – rozwodnione na maxa!!!! I dodatkowo dostępne były tylko w wybranych godzinach od 15:30 do 18:30 oraz po kolacji od 21 do 23:00. Któregoś dnia barman dostał opiernicz od szefa, że wydaje za dużo alko. No qzwa nie dość, że rozwodnione na maxa to jeszcze wydzielane? Szef chyba już powinien zakończyć szefowanie, bo turystów na pewno nie przyciągnie. Ten typ nie wie o co chodzi w greckiej gościnności!
Piwo także rozwodnione, było dostępne na barze od godz. 10, ale szef siedział i obserwował kto ile razy sobie nalewa. Bo nalewanie piwa i wina było samoobsługowe do stojących obok plastikowych kubków 200 ml.
Generalnie właściciel obserwował i kontrolował gości i pracowników cały dzień z miną, że najlepiej jak byś już spadał skoro zapłaciłeś za pobyt. Strasznie niemiły typ.
Podsumowując, omijać ten hotel z daleka. Nie mam pojęcia dlaczego Grecos coś takiego firmuje swoim logiem.
Na 3 dni wypożyczyliśmy auto i jeśli ktoś będzie chciał namiary to zapraszam do kontaktu. Ten srebrny - 4 od lewej 😉 jak się go wkręciło na odpowiednie obroty to dawał radę na tych krętych i górzystych drogach
To co udało nam się zobaczyć na wyspie
- Pantokrator Monastery
- Najwyższy szczyt Korfu Pantokrator i Monastery Pantokrator
- Old Perithia
- Loggas beach
- Cape Drastis – było w planie
- Kanał Miłości - Kanali tou Erota
- Agios Spiridon Beach
- Kassiopi
- Kanoni - Perama Bridge i Holy Monastery of Panagia Vlacherna
- La Grotta Bar
- Paleokastritsa i rejs statkiem
- Punkt idokowy Bella Vista
- Angelokastro castle
- Afionas na piechotę z Agios Georgios Pagon
- Punkt widokowy na plażę Porto Timoni
Nasze dzieło układane 5x, bo fale zabierały kamienie :) |
Korfu, Korfu, wyspa niekończących się atrakcji... ;)
OdpowiedzUsuń