Dzisiaj postawiliśmy na punkty historyczne i piękne widoki - zapraszam 😍
Pierwszym i najbliższym zaplanowanym punktem był Pantokrator Monastery, Agios Athanasios.
Jest to piękne miejsce prowadzone przez siostry zakonne. Obowiązuje strój zakrywający kolana i ramiona. Przed wejściem po lewej stronie jest kosz z chustami, które na czas zwiedzania klasztoru można wypożyczyć. Chusty pięknie pachną kadzidłem. Byłam bardzo zaskoczona, jak zaraz za nami weszła siostra, która chciała nas oprowadzić. Była szorstka i mówiła w języku francuskim lub angielskim. Słysząc że między sobą rozmawiamy w innym języku, zapytała skąd jesteśmy. Jak usłyszała, to kazała siedzieć i się oddaliła. Za chwilę wróciła z historią klasztoru, która była wdrukowana w naszym języku. Nooo tego się nie spodziewałam! Było to bardzo miłe!
Wyraziła zgodę na fotografowanie wnętrza, a na koniec nawet się lekko uśmiechnęła.
Załączam mapkę, jak dojechać do klasztoru, bo pod taką samą nazwą są chyba 3 klasztory na Korfu.
Kolejnym punktem był najwyższy szczyt Korfu Pantokrator (wysokość 908 m) i notabene Pantokrator Monastery.
Dojazd na szczyt prowadzi drogą asfaltową, a na górze jest niewielki parking. Jak zbraknie miejsc, to samochody stają wydłuż drogi. Jak na najwyższy szczyt jest droga jest dość szeroka, wiec bez problemu można parkować i zawrócić.
Na szczycie prócz wielu masztów przekaźnikowych jest klasztor i kawiarnia.
No i oczywiście piękne widoki na Korfu i Albanię.
Na Korfu, jak na dłoni widać podchodzące do lądowania samoloty i samą płytę lotniska.
Kolejnym punktem w naszym planie była najstarsza, stale zamieszkana wioska na Korfu Old Perithia.
Pierwsze zarejestrowane wzmianki o osadzie pochodzą 1357 roku, chociaż uważa się, że osada istniała wieki wcześniej. Pierwotnie wioska pełniła rolę schronienia przed piratami, którzy licznie nawiedzali Korfu. Wioska ukryta jest w górach, tuż pod najwyższą górą Pantokrator, na której przed chwilą byliśmy.
W czasach świetności było tu 130 domów, aż 8 kościołów i około 1200 mieszkańców.
W raz z rozwojem turystyki, mieszkańcy opuszczali wioskę i przenosili się nad morze. W ten sposób wioska praktycznie opustoszała w latach 60.
Od 2010 r. angielsko-holenderska para, próbuje przywrócić wiosce życie. Jest sklep z pamiątkami, 2 albo 3 restauracje a także sklepik pszczelarski, bo w wiosce jest pasieka 😊
Jednak, większość kamiennych domów, jest opuszczonych, bez dachów i w opłakanym stanie. Roślinność porastająca wnętrza niegdyś zamieszkanych budynków robi piorunujące wrażenie.
Mogę sobie tylko wyobrażać, jaki spokój i cisza spływa na wioskę, jak zapada zmrok i jak pięknie jest tu rozgwieżdżone niebo. Wydaje mi się, że to jedno z ciekawszych i piękniejszych miejsc na Korfu.
Dalej mieliśmy jechać oglądać brzuchy lądujących na wyspie samolotów, ale nadchodząca burza zmusiła nas do powrotu do hotelu.
I całe szczęście, że wróciliśmy, bo okazało się że w trakcie ulewy nasze łóżka zmieniły się w łóżka wodne. Na szczęście rano zwolnił się pokój obok, do którego szybko zostaliśmy przekwaterowani.
Pracownicy wynieśli mokre materace, i już 2 dni później kolejni turyści zajęli ten zalany pokój.
Bardzo ładne są te klasztory!! W szczególności ten pierwszy.
OdpowiedzUsuń