sobota, 15 listopada 2014

Kolorowa jesień w bieszczadach - huta szkła w Krośnie - dzień 1

Miało być kolorowo, natomiast ruszamy z Warszawy w strugach deszczu. Jest szaro, buro i ponuro. Cieszy mnie jedynie kilka dni w nowym otoczeniu, poza domem i poza codziennymi obowiązkami.. Droga jest fatalna, leje prawie do samego Rzeszowa, jak się trafi ciężarówka, czy traktor to się ciągniemy za nim 30 km/h, bo nie sposób wyprzedzić :( Chyba się przyzwyczailiśmy do jazdy w innym kierunku (zachód) i w innych warunkach.  
W Krośnie na godz. 12:00 mamy zarezerwowaną wizytę w "Centrum Dziedzictwa Szkła", a przed nami traktor wlokący się 10km/h. Nie ma go jak wyprzedzić. Toczymy wyścig z  czasem.... mamy 15 km i 14 min do terminu rozpoczęcia zwiedzania. Przez telefon Pani z Centrum Szkła informuję mnie, że jak się spóźnimy 5-10 min to doprowadzi nas do grupy i wiele nie stracimy. Jak na złość, w Krośnie nawigacja pociągnęła nas w innym kierunku, niż powinniśmy jechać. Chwilę błądzimy, aż w końcu miły Pan rowerzysta każe nam jechać za sobą, to nam wskaże drogę. No to teraz my tamujemy ruch na drodze, ale rowerzysta dawał z siebie ile mógł, by pedałować jak najszybciej. Szczęśliwie parkujemy, płacimy 3 zł za parking i zdyszani wbiegamy po ruchomych schodach do kasy o 12:10. Kupujemy bilety i żeby było szybciej windą ruszamy do naszej grupy.
Widowisko prezentujące produkcję szkła już trwa. Z małej pomarańczowej kulki coś powstanie.


 W zaledwie kilka minut powstał wazon- niezbyt skomplikowany, ale jednak wazon.

Następnie Pan przewodnik zaprasza do spróbowania swych sił w dmuchaniu szkła. No to pędzę naprzód, bo oczywiście jestem bardzo ciekawa, jak trudne to zajęcie. No to zaczynam swoje dzieło ;)
 jeszcze trochę...
 i oto jest! Coś. Dziób delfinka?
Pamiątkowy medal za wydmuchanie szklanej formy czegoś :)
Przewodnik prowadzi nas do klatki schodowej schodów ruchomych, po których przed chwilą wbiegaliśmy. Okazuje się, że przegapiliśmy jedną z najnowszych atrakcji Centrum - malowidło 3D - "The UnderGlass”, wykonane przez Ryszarda „Ryha” Paprockiego. Jest to trzecie (po Niedzicy oraz Wieliczce) dzieło tego artysty. Jednak to w Krośnie, określane jest najbardziej skomplikowanym malowidłem 3D w Polsce. I jest to, jak na razie, jedyne malowidło trójwymiarowe pod dachem o powierzchni 80 m.kw.



Następnie udajemy się do stanowiska, gdzie szkło jest grawerowane. Panuje tam taki huk maszyny stojącej obok, że niewiele słychać, co opowiada "grawernik". Za to można pooglądać kolorowe wyroby na wystawie





Kolejno odwiedzamy następne stanowiska warsztatowe: malowania na szkle, produkcja witraży oraz produkcja szklanych figurek metodą palnikową.
Kolejny etap zwiedzania prowadzi do sklepiku z popisowymi wyrobami. Szklane figurki, choć piękne, to jednak niektóre ceny przyprawiają o zawrót głowy.














 Ten kocurek mnie zauroczył :)















Na samym końcu zwiedzane są piwnice przedprożne, które znajdują się pod drugiej stronie rynku.

Mieszczą przede wszystkim ekspozycję najcenniejszych dzieł szklanej sztuki, wykonanych przez najsłynniejszych artystów działających, lub związanych z Krosnem (Stanisław, Paweł oraz Stanisław Jan Borowscy, Jerzy i Mateusz Marajowie, Henryk i Rafał Ryszowie, Agnieszka Leśniak-Banasiak, Maciej Habrat, Marzena Krzemińska-Baluch, Stanisław Mól i Witold Śliwiński).



Przed odjazdem pokręciliśmy się po rynku i przekąsiliśmy co nie co w Szklanym Bistro - polecam bardzo dobre jedzonko.

Po 3 godzinach spędzonych w Krośnie ruszyliśmy dalej do Polańczyka, gdzie mieliśmy zarezerwowany pobyt w hotelu Skalny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz