Pierwszym moim parkiem był Port Aventura w hiszpańskim Salou dawno, dawno, bardzo dawno temu. Szczęśliwie udało mi się do niego powrócić w 2014 r., ale o tym później.
A pierwszym parkiem, który odwiedziliśmy rodzinnie był w 2008 r. niemiecki PhantasiaLand.
Park duży z wieloma fajnymi atrakcjami, największe wrażenie zrobił na nas Tolocan i Czarna Mamba, a z wodnych atrakcji River Quest i Stonewash & Wildwash.
W sierpniu 2009 r. odwiedziliśmy Movie Park - duży fajny park.
Superancka była kolejka MP Xpress, bo podczas przejażdżki, pod nogami jest pusta przestrzeń bez podłogi, a kolejka mknie 80 km/h 😍
zapamiętałam Crazy Surfer, bo się popsuła i ludzie schodzili po drabinkach 😆
oraz wodną Big River
Wyszliśmy z parku nocą, czując wielki niedosyt 😏
Kilka dni potem, byliśmy w Legoland na południu Niemiec.
Niesamowite, że ten park jest zbudowany z aż 55 milionów klocków LEGO!
Park może nie jest olbrzymi, ale każdy, ale znajdzie tu coś dla siebie: wodne place zabaw,
armatki wodne
są też fajne kolejki - np. Dragon.
Dla mnie chyba najfajniejszy był robot, którego można było samodzielnie zaprogramować. Jakie figurki zaprogramowałam - tak mnie robot obracał - SUPER JAZDA! 😍
W maju 2010 r. podczas wakacji we Włoszech zajechaliśmy do Gardalandu. I tu nie wierzę, w to co napiszę - nie mam żadnych zdjęć z tego parku, wiec posiłkuję się Wikipedią i stroną parku. Z tego co kojarzę, to w tym atrakcje były dla większych dzieci albo dla maluchów. Pamiętam, że Słonko było wtedy za małe na szybsze i wyższe kolejki, a my za duzi na jej przejażdżki. Jakoś tak zapamiętałam ten park.
W lipcu 2010 r. udało się nam podczas tygodniowego pobytu w Holandii, bawić w holenderskim Efteling i Walibi Word.
Efteling jest największym parkiem Holandii z motywami bajkowymi.
Najfajniejsze kolejki górskie to stalowy Pyton i drewniany dwutorowy Joris en de Draak oraz rafting Pirania.
No i obowiązkowo w Holandii - Latający Holender!
Walibi Word ma kilka bajeranckich kolejek.
Koniecznie trzeba się przejechać Goliathem - to najdłuższa i najszybsza kolejka w krajach Beneluxu 😍
Polecam też X-press i Excalibur, które baaardzo podnoszą adrenalinkę 😜
We wrześniu 2011 r. wróciliśmy do niemieckiego Movie Park, ale było zimno i momentami deszczowo, wiec po wodnych atrakcjach trzeba było korzystać z ustawionych suszarek.
Dlatego skupiliśmy się na szybkich i wysokich, żeby jak najmniej moknąć 😀
Superancka była kolejka Jimmy Neutron
Może niezbyt szybki, ale fajny był też trzeszczący drewniaczek 😃
a największych emocji dostarczała jazda kolejką Huracan 😍
Wrześniowy weekend 2013 spędziliśmy w Hanza Parku.
Park mały i dość szybko zaliczyliśmy wszystkie wyższe i szybsze atrakcje.
Najszybsza rollercoaster Nessie
czy zjazd pontonem Barracuda
Na plus położenie nad morzem, wiec można było kilka dni poleniuchować na piasku 😀
Kolejne wakacje 2014 r. spędzaliśmy na hiszpańskim wybrzeżu i jechaliśmy ponad 200 km w jedną stronę, aby poszaleć w parku Port Aventura. Jak pisałam był to mój pierwszy park, ale i wtedy XYZ lat temu i w 2014 r. przejazd kolejką Dragon Khan, która ma 8 pętli i ponad 110 km/h prędkości sprawiła, że z przejażdżki wyszłam na miękkich nogach 😵
Shambhala była z kolei najwyższą kolejką w europie i przejazd również powoduje giętkość stawów w kolanach 😂
Była najwyższą, bo już czytałam, że w 2017 r. nowością w parku będzie FerrariLand - 180 km/h, i 112 m wysokości. Kolejką Shambhala, jechałam i jechałam do góry, a miała niecałe 80 m. Ta będzie ponad 30 metrów wyższa - chyba muszę polować na tanie loty do Barcelony 😁
W maju 2015 wybraliśmy się aż pod Szwajcarską granicę, aby poszaleć w niemieckim Europa Parku. Trochę bez sensu, tyle kilometrów na kilka dni. Ale dla tego parku i okolic Schwarzwaldu - było warto 😍
Wodna atrakcja Posejdon fajna na ciepłe dni
Blue Fire na tle szarego i pochmurnego nieba - widać jaka była cudna majowa pogoda. I to był jedyny dzień majówki, podczas którego nie lało.
Jeden dzień z tegorocznej (2016) majówki spędziłam w Disneylandzie, gdzie najbardziej zachwycająca była parada. Kolejki tego parku mnie rozczarowały, no może poza Space Mountain.
W Wakacje 2016 udało się nam zajechać do włoskiego Mirrabilandu.
Tu zauroczyły nas dwie kolejki, po dwóch różnych stronach parku, a my jak wariaci biegaliśmy od jednej do drugiej, nie mogąc się zdecydować która lepsza! 😄
Czy Katun?
czy iSpeed
Naprawdę nie przypuszczałam, że byliśmy już w tylu parkach :) Przyznam bez bicia, że nazwami niektórych kolejek musiałam się posiłkować z netu, ale wiele też pamiętałam
Do obskoczenia został nam obowiązkowo niemiecki Heide Park koło Hamburga. Nie byliśmy w Parku Asterixa i Obelixa we Francji. Pod Rzymem są 2 parki, które chciałabym odwiedzić: Rainbow MagicLand oraz Cinecitta World. W Belgi też jest Walibi Word, ale czy warto tam jechać skoro jest mniejszy niż ten w Holandii? A skoro byłam w w Legolandzie w Niemczech to warto jechać również do tego duńskiego?