Alberobello jest miasteczkiem z bajki i drugiego takiego nie znajdziecie na świecie. Jest na liście obowiązkowych punktów prawie każdego turysty odwiedzającego region Apulii.
Autobusy i pociągi do krainy truli odjeżdżają w Bari z dworca Ferrovie del Sud Est (FSE) przy ul. Via Giuseppe Capruzzi.
Dworzec znajduje się po drugiej stronie głównego dworca Bari Centrale. Aby się tam dostać należy wejść głównym wejściem (tam gdzie Trenitalia) i udać się do przejścia podziemnego, a na jego końcu kierować się już strzałkami do FSE. Dalej prowadzą schody w górę.
Do dworca kolejowego należy iść w lewo, a na przystanek autobusowy należy przejść na drugą stronę ulicy.
Pan obsługujący w kiosku, prowadzi i sprzedaż biletów i sprzedaż prasy i kawy na drugim stoisku, wiec chodzi między różnymi stoiskami i momentami nie ogarnia. Poprosiłam bilety na najbliższy autobus odjeżdżający o godz. 10:05, a pan mi wydrukował na godz. 11. Zauważyłam to dopiero przed autobusem, w którym chciałam zapytać, czy to ten właściwy. Pani zwróciła uwagę, że mam wydrukowany bilet dopiero na 11 i zasugerowała powrót do kiosku w celu wyjaśnienia. Pan w kiosku, oczywiście stwierdził, że to „nie problem”, wiec mu dosadnie wyjaśniałam, że „to jednak problem”. Po krótkiej wymianie zdań Pan anulował bilety i wydrukował nowe. Jednak na najbliższy pociąg, który odjeżdżał o 10:21. Biletów na autobus już po prostu nie było. Także uważajcie kupując bilety w tym miejscu i sprawdzajcie co macie wydrukowane.
Nooo i radzę być wcześniej w razie takich niespodzianek!
Informacja wisząca na kartce nad kasą nijak się miała do prawdziwego rozkładu
Bilet kosztuje 5,20 euro, a rozkład jazdy można sprawdzić tutaj, choć mam wrażenie, że on się codziennie zmienia https://www.fseonline.it/s/?language=it
Dworzec kolejowy FSE, to po prostu boczny peron z oddzielnym wejściem, oddzielną poczekalnią i biletami. Na dworcu kolejowym FSE nie ma kasy biletowej, są tylko biletomaty.
Przy przystanku autobusowym jest kiosk, w którym kupiłam bilety.
Wchodząc na dworzec nie znalazłam kasownika biletów, ale konduktor które je potem sprawdzał nic nie komentował. Był na tyle miły, że zapytał, czy wiem, że w Polignano muszę się przesiąść na inny pociąg. Zapytałam go, czy wie z którego peronu będzie odjeżdżał, ale chyba nie wiedział, bo obiecał wrócić przed planowaną przesiadką.
Pociąg jedzie bardzo wolno i zatrzymuje się co chwila na kolejnych stacjach. Konduktor tak jak obiecał, w trakcie wjazdu na stację pojawił się i wskazał pociąg do Alberobello.
Wsiadłyśmy do pociągu i zaskoczyła nas kompletna pustka. Jedna z większych atrakcji Apulii, a pociąg tam jadący wieje pustką???
Za nami wsiadła równie oniemiała para. Udało się potwierdzić u maszynisty, że jesteśmy w dobrym pociągu, który już za chwilę odjechał. Jeśli narzekałam na prędkość pociągu z Bari, to cofam wszystko! Ten do Alberobello chyba bym wyprzedziła na piechotę! 😵
Ostatecznie po 30 min dojechałyśmy do celu, gdzie zaczął padać deszcz z gradem 😟 A my ruszyłyśmy w górę Viale Margherita
Po kilku minutach doszłyśmy do dzielnicy zwanej Rione Monti. Większość budynków została tam przekształcona na sklepiki, knajpki, a nawet hotele.
Trulli są malutkimi domami, które zostały zbudowane na planie koła ze stożkowym kamiennym dachem. Dachy trulli często ozdobione były białymi malowidłami, które miały zapewnić pomyślność ich mieszkańcom i odpędzić złe duchy – według wierzeń mieszkańców. Domy były budowane bez zaprawy murarskiej, ani innego spoiwa, poprzez specjalne ułożenie kamieni. Tym sposobem miały być szybkie w budowie i rozbiórce. A wszystko dla uniknięcia podatku, który od domów wybudowanych na stałe był bardzo wysoki.
W marcu nie było tłumów turystów, a w bocznych zakamarkach chodziliśmy same 😎
W centrum miasta przy placu Largo Martellott, znajdują się restauracje, kawiarnie, sklepiki z pamiątkami. Kilka sklepików posiada tarasy widokowe na dachach, z których można podziwiać widok na krainę trulli. Raz zapytałam, czy można wejść na taras i pani była bardzo zniecierpliwiona i powiedziała, że trzeba wyjść na zewnątrz i dookoła…. Generalnie widziałam w sklepie schody na górę, ale na zewnątrz nic takiego nie znalazłam.
W centralnej części Largo Martellotta jest fantastyczny taras widokowy przy bocznej ścianie kościoła św. Łucji, Chiesa di Santa Lucia. Z placu na pewno zobaczysz kościół z wysoką dzwonnicą na górce. Prowadzą do niego wysokie i długie schody, którymi trzeba się wdrapać. A na ich szczycie od razu skręć ostro w prawo i dojdziesz do tarasu 😍
Przypadkiem weszłyśmy do trulli, w którym był sklep z rękodziełem gwizdków, wraz z wytłumaczeniem i opisem w każdym języku. Poniżej PL 😀
Na końcu via Monte Pertica stoi kościół św. Antoniego z Padwy, Chiesa di Sant’Antonio di Padova.
Nieśpieszny spacer po Rione Monti to najlepszy sposób na poznanie Alberobello. Czasem miałam wrażenie że trafiłam do bajkowej wioski Hobbitów.
Jak dotarłyśmy na stację, to pociąg w kierunku Putignano już stał na stacji i niemalże ruszał. Chciałam kupić bilety, ale jacyś ludzie skutecznie blokowali biletomat. Prosiłam konduktora aby dał mi 3 minuty na zakup. Ale był nieugięty. No więc wsiadłyśmy, licząc się, że zapłacimy więcej za bilety. Tym czasem konduktor, jak by nas nie widział w pociągu, a w Putignano wskazał biletomat i kazał kupić bilety do Bari 😋 Kilka minut później o 15:15 miałyśmy autobus do Bari, a zakupiony bilet działał w dowolnym transporcie. 9 przystanków do Barii jechałyśmy prawie 1,5 godziny do 16:40. I pociąg i autobus nie były zbyt szybkie, ale zobaczyłyśmy inne miejsca z okien pojazdu 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz