Dziś wybieramy się nad Loch Ness i wierzymy że zobaczymy słynna Lessi. Ponownie wyruszamy zaprzyjaźnionym autkiem z zaprzyjaźnionym kierowcą (Grzesiu czapki z głów :))
Po wyjeździe z
Glasgow jedziemy wzdłuż jeziora Loch Lomond do łańcucha gór
Highlands,
mijając ponownie po drodze Trzy Siostry oraz Glencoe.
Pierwszy krótki postój organizujemy w Fort William
a dalej jedziemy wzdłuż jeziora Loch Lochy po lewej stronie drogi.
Po drodze napotykamy na zwodzony most - świetna okazja na kolejne fotki.
Stateczki przepływają i już za chwilę ulica most łączy się z ulicą i puszczą zwykły ruch samochodowy
Dojeżdżamy do Fort
Augustus, gdzie rozpoczyna sie Loch Ness. Obowiązkowo kupujemy rejs po jeziorze mimo, że jest wietrzenie, a wiemy, że na wodzie będzie wiało jeszcze bardziej. Było warto - widoki są niesamowite!
Czy to ślad Lessie?
Pod pokładem można się schronić przed wiatrem i napić czegoś ciepłego oraz śledzić głębokość jeziora, na jakiej akurat znajduje się statek
Ja jednak wolę widoki na zewnątrz
Po rejsie idziemy na krótki spacer po miasteczku i śluzach
Mamy niesamowite szczęście, bo możemy być świadkami spektaklu otwierania kolejnych śluz dla wpływającej łódki.
no widać różnicę poziomu wody i śluza się otwiera - można płynąc dalej
Łajba popłynęła w górę, a nam została druciana Lessie
Dalej jedziemy wzdłuż jeziora Loch
Ness-po prawej stronie drogi. Na sekundę zatrzymujemy się ma zdjęcie koło 14-wiecznego zamku Urquhart Castle nad Loch Ness.
Inwerness położone jest nad rzeką Ness, która wypływa z jeziora Loch Ness
Z Inwerness wróciliśmy autostradą
przez region zwany Perthshire, gdzie planowaliśmy zobaczyć mieścinkę
Pitlochry (pięknie położona) i stare portowe miasto Perth, ale zabrakło
nam czasu :(.
sobota, 24 maja 2014
środa, 21 maja 2014
Szkocja majówka 2014 - dzień 4- Edynburg
Do Edynburga jedziemy pociągiem z Glasgow. Podróż trwa jakąś godzinkę
Po wyjściu ze stacji idziemy do zamku przez ogrody zwane Princes Street Gardens,
Po drodze wieje, siąpi i jest paskudnie. Właściwie już jesteśmy przemarznięci, ale nie poddajemy się i idziemy dzielnie pod górę do zamku.
Zamek w Edynburgu (ang. Edinburgh Castle) jest jedną z najpotężniejszych i najstarszych fortec w Wielkiej Brytanii. Jest to symbol nie tylko samego Edynburga ale i całej Szkocji. Forteca znajduje się na szczycie monumentalnego skalistego wzniesienia (120 metrów n.p.m.) w samym centrum miasta.
Od zamku idziemy starym miastem wzdłuż Royal Mile.
Zaglądamy do pierwszego pamiątkowego sklepu, aby się schronić przed wiatrem. Jak się okazało trafiliśmy do sklepu i jednocześnie centrum tkactwa - Edinburgh Old Town Weaving Centre. To było niesamowite - idziemy przez sklep, oglądamy różne pamiątki i ciuchy, a im dalej w głąb sklepu tym głośniej słychać dziwny turkot.
W pewnym momencie dochodzimy do miejsca, gdzie hałas jest bardzo intensywny i oto ukazują się nam maszyny tkające szkockie kraty! Pełne zdziwienie, że w środku sklepu działa fabryka :)
Potem zwiedzaliśmy katedrę-St Giles Cathedral.
Po drodze minęliśmy całoroczny sklep bożonarodzeniowy :)
Docelowo doszliśmy do skweru (Parliament Square), na którym stoi szkocki parlament- Scottish Parliament. Jest on położony u podnóży wzniesienia - wygasłego wulkanu, zwanego Arthur's Seat, na którego szczyt nie daliśmy rady wejść.
Od czasu do czasu na niebie coraz częściej pojawia się słońce, wiec postanawiamy wrócić do zamku, żeby zobaczyć go w innym świetle.
Kilka promieni słońca i wszystko w koło wydaje sie dużo piękniejsze
Jeszcze raz katedra - St Giles Cathedral - tym razem w słońcu - Pozostaje pytanie - w której aurze piękniejsza?
Zdjęcie zamku nie wyszło, bo "pod słońce", ale słońce było, więc trzeba było uwiecznić.
Rzut migawki ze starówki
Wąską, uroczą uliczką opuszczamy stare miasto
i kierujemy się do stacji pociągów
Ostanie spojrzenie na starówkę
Po wyjściu ze stacji idziemy do zamku przez ogrody zwane Princes Street Gardens,
Po drodze wieje, siąpi i jest paskudnie. Właściwie już jesteśmy przemarznięci, ale nie poddajemy się i idziemy dzielnie pod górę do zamku.
Zamek w Edynburgu (ang. Edinburgh Castle) jest jedną z najpotężniejszych i najstarszych fortec w Wielkiej Brytanii. Jest to symbol nie tylko samego Edynburga ale i całej Szkocji. Forteca znajduje się na szczycie monumentalnego skalistego wzniesienia (120 metrów n.p.m.) w samym centrum miasta.
Od zamku idziemy starym miastem wzdłuż Royal Mile.
Zaglądamy do pierwszego pamiątkowego sklepu, aby się schronić przed wiatrem. Jak się okazało trafiliśmy do sklepu i jednocześnie centrum tkactwa - Edinburgh Old Town Weaving Centre. To było niesamowite - idziemy przez sklep, oglądamy różne pamiątki i ciuchy, a im dalej w głąb sklepu tym głośniej słychać dziwny turkot.
W pewnym momencie dochodzimy do miejsca, gdzie hałas jest bardzo intensywny i oto ukazują się nam maszyny tkające szkockie kraty! Pełne zdziwienie, że w środku sklepu działa fabryka :)
Potem zwiedzaliśmy katedrę-St Giles Cathedral.
Po drodze minęliśmy całoroczny sklep bożonarodzeniowy :)
Docelowo doszliśmy do skweru (Parliament Square), na którym stoi szkocki parlament- Scottish Parliament. Jest on położony u podnóży wzniesienia - wygasłego wulkanu, zwanego Arthur's Seat, na którego szczyt nie daliśmy rady wejść.
Od czasu do czasu na niebie coraz częściej pojawia się słońce, wiec postanawiamy wrócić do zamku, żeby zobaczyć go w innym świetle.
Kilka promieni słońca i wszystko w koło wydaje sie dużo piękniejsze
Jeszcze raz katedra - St Giles Cathedral - tym razem w słońcu - Pozostaje pytanie - w której aurze piękniejsza?
Zdjęcie zamku nie wyszło, bo "pod słońce", ale słońce było, więc trzeba było uwiecznić.
Za to okoliczne widoki z przed dziedzińca zamku cudowne
Rzut migawki ze starówki
Wąską, uroczą uliczką opuszczamy stare miasto
i kierujemy się do stacji pociągów
Ostanie spojrzenie na starówkę
Subskrybuj:
Posty (Atom)