Następnego dnia wybieramy wycieczkę zorganizowaną przez miejscowe biuro podróży.
Po wyjechaniu z Glasgow jedziemy kawałek wzdłuż największego szkockiego jeziora Loch Lomond
Pierwszy przystanek w malowniczym Inveraray Castle, które położone jest nad
Loch Fyne i słynie głównie z pięknego zamku również zwanego Inveraray Castle.
Zamek raczej przypomina pałac, niż obronną fortecę, z którą możemy kojarzyć słowo "zamek".
Wstęp do zamku płatny.
Do dzisiaj jest siedzibą klanu Campbell. Udostępnione do zwiedzania są pomieszczenia parteru zamku i część komnat mieszkalnych na pierwszym piętrze.
W środku w każdym pomieszczeniu znajdziemy kilka ciekawych informacji o zwiedzanym wnętrzu. Informacje są również nawet po polsku, czym mnie pozytywnie zaskoczyli :)
Sala Zbrojowa, w której wywieszono arsenał broni pochodzących z XVI i XVII wieku, wywarła na mnie ogromne wrażenie.
W dolnej części znajduje się kuchnia
z uroczą atrapą pieczonego prosiaka :)
i cudownym przyprawnikiem
Zamek otoczony jest parkiem o powierzchni około 6 hektarów, w skład którego wchodzi ogród w stylu francuskim.
Poza zamkiem jest równie pięknie
Jedziemy dalej i po drodze napotykamy przeurocze stadko szkockiego bydła. Natura obdarzyła szkockie krówki niewiarygodnym urokiem.
Któż mógłby
oprzeć się długiej, zaczesanej na bok grzywce, pięknym, imponującym
rogom i puchatemu futerku? Szkockie krowy - Highlandy, okazują swoim opiekunom
wiele zaufania. Uwielbiają drapanie i tarmoszenie
bujnej sierści. Mimo
nieodpartego uroku rasy należy pamiętać, że nie są to maskotki. Łatwo
się płoszą, a zestresowane potrafią kopnąć (jak każda krowa), a nawet
podskoczyć na wysokość 1,70 m bez rozbiegu!!!
Kolejny przystanek to oglądany z perspektywy zamek Kilchurn Castle położony na wysepce jeziora
Loch Awe.
Fotka, w busik i dalej w drogę. Dosłownie na kilka chwil zatrzymujemy się koło kościółka St. Conan's Kirk.
Następnie kierujemy się na Oban.
Na miejscu mamy 2 godziny czasu wolnego, więc na wstępie kierujemy się na polecany rybny obiadek. Mewy nas nie odstępują, a nawet zaczynają być zuchwałe.
Mamy mało czasu wolnego, wiec szybciorem wspinamy się na
gorę, gdzie znajduje się amfiteatr zwany Mc Caig's Tower. Amfiteatr był budowany jako pomysł
wzniesienia imitacji rzymskiego Koloseum, ale przed śmiercią fundatora
tego pomysłu (bankiera) budowa nie została dokończona.
Z góry rozpościerają się piękne widoki
Oban to jeden z największych portów szkockich, a co za tym idzie droga promowa do najpiękniejszych wysp szkockich. Miasto jest również siedzibą bardzo starej i znanej destylarni
whisky - Oban Distillery, do której nie było już czasu zajrzeć. Następnym razem odwrócimy kolejność zwiedzania :)
Po opuszczeniu Obanu widzieliśmy 15-wieczny zamek Castle Stalker położony na
maleńkiej wysepce na jeziorze Loch Laich.
Kolejnym etapem był łańcuch górski Highlands - najpiękniejszy obszar Szkocji.
Pojechaliśmy do miejscowości Glencoe (w tłumaczeniu Dolina Łez), gdzie w 1692 r. doszło do najkrwawszego wydarzenia na Wyspach Brytyjskich. Miały tu miejsce walki między klanami
MacDonaldów (wspierającymi prawowitego króla Szkocji Jakuba II) i
Campbell (żołnierzy popierających króla Anglii Wilhelma III). Doszło do
masakry ludności, podczas której, w ciągu jednego dnia zginęło tu ok. 70 osób z klanu
MacDonaldów.
Niektóre zapierające dech widoki z doliny Glencoe zostały wykorzystane m.in. w scenach filmu "Harry Potter i więzień Azkabanu".
W górach mieliśmy przystanek przy trzech szczytach
zwanych - The Three Sisters. A kawałek dalej nasz przewodnik zatrzymał busik się i zaczął wołać "Charlie, chodź do mnie"! Początkowo nikt nie wiedział o co chodzi, ale juz za chwilę ku naszej uciesze pojawił się "Charlie".
Początkowo podchodził do nas nieśmiało, ale łakomstwo na marchewkę i ciasteczka imbirowe wzięło górę na lękiem.
Ostatni przystanek był w wiosce Luss
i w końcu powrót do Glasgow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz