Bardzo spontanicznie pojawił się pomysł na krótki weekend nad Bałtykiem. Pogoda śliczna, wiec i miejsc noclegowych jak na lekarstwo. Ostatecznie wylądowaliśmy w miejscowości Skowronki koło Kątów Rybackich. Ośrodek przy szosie do Krynicy Morskiej. Domki o bardzo zróżnicowanym standardzie, jako ostatni przypadł nam w udziale, taki pamiętający czasy PRLu. Wielką zaletą tego miejsca jest plaża przeznaczona tylko dla gości ośrodka. Dzięki temu, na plaży można spotkać kilka-kilkanaście osób, a idąc 3 minuty dalej, poza główne wejście jest cudowne bezludzie!
Uwierzycie że tak może wyglądać plaża w szczycie sezonu?
Dojście do plaży od bramy ośrodka, zajmuje spacerkiem przez las jakieś 10-15 min. Ale za to wypoczynek w ciszy i spokoju bez wszechobecnych tłumów.
Oczywiście korzystając z okazji oraz kierowana nostalgią, musiałam odwiedzić Gdańsk i Gdynię.
W Gdańsku udało się nam zaparkować blisko Starówki. Na pierwszym planie Most Chlebowy z "kłódkami miłości" w tle Wyspa Młynarzy.
W najbardziej reprezentacyjnej części Gdańska – na Długim Targu zlokalizowany jest dumny symbol Gdańska - pomnik Neptuna. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że replika fontanny Neptuna stoi w Parku Mini-Europa w Brukseli.
Tuż obok zabytkowy ratusz na Głównym Mieście w Gdańsku.
Przy Długim Pobrzeżu wyraźnie dominuje Żuraw, który jest lekko wychylony nad Motławę. To co dziś możemy oglądać nad Motławą, to rekonstrukcja. Mimo to, niewielu turystów przechodzi obojętnie i nie robi zdjęcia. Kiedyś służył przede wszystkim jako urządzenie portowe do załadunku towarów i
był w stanie podnieść ciężar czterech ton, na wysokość jedenastu metrów. Żuraw nad Motławą jest największym w
Europie zabytkiem spośród dawnych tego typu budowli portowych,
zachowanych do dnia dzisiejszego.
Nie sposób w pół dnia zobaczyć wszystko. Gdańsk ma tak wiele do zaoferowania, że z pewnością tu wrócę, by z przyjemnością zagubić się w uliczkach Starego Miasta.
Opuszczamy Gdańsk i zmierzamy w kierunku Gdyni.
Parkujemy przy ul. Orłowskiej, w reprezentacyjnej dzielnicy Gdyni Orłowie niedaleko nieistniejącego już, jeden z najbardziej ekskluzywnych lokali w czasach PRL - Maxim w Gdyni.
Kierujemy się na molo w Gdyni, które jest dużo mniej okazałe od Sopotu, ale uważam, że dużo bardziej atrakcyjne.
Następnie obieramy kierunek centrum Gdyni, aby dojść Skwerem Kościuszki do Nadbrzeża. Akurat w porcie sumuje meksykański statek - było o nim głośno w wiadomościach z powodu zadymy naszych kibiców z meksykańskimi.
Na statek można wejść gratis, do czego zachęca obsługa i kapitan oraz podrywająca do "tupania" muzyka :)
Gdybyśmy mieli ze sobą paszporty (ale kto o tym myślał, jadąc na mierzeję wiślaną?), to obsługa statku stemplowała wizytę na ziemi meksykańskiej.
Widoki ze statku na Gdynię
Na koniec dnia udało się nam zajrzeć na Westerplatte, aby przybliżyć dziecku nieco historii.
Dotarliśmy na miejsce ok godz. 19, wiec ludzi było mało. Panowała cisza. Słońce chowało się za chmurami. Stojąc pod pomnikiem i patrząc w dal, zastanawiałam się co czuli Ci wszyscy polscy żołnierze broniący Westerplatte, kiedy 1 września o godz. 4:45 zaatakowała ich kompania szturmowa z pancernika "Schleswig-Holstein". Podczas całej wizyty na Westerplatte, miałam ciarki na ciele. Wielki napis "Nigdy więcej wojny" nabiera w tym miejscu szczególnego znaczenia.
Pomnik Obrońców Wybrzeża, upamiętniający między innymi żołnierzy walczących na Westerplatte.
niedziela, 25 sierpnia 2013
niedziela, 11 sierpnia 2013
Wakacje 2013 - cz. 3 Niemcy - Brama Pravcicka (20-28 lipca)
Brama Pravcicka – naturalny most skalny w Górach Połabskich w Czechach. Dojazd do Hreńska w Czechach zajmuje nam jakieś 30 min (24 km). Dość długo szukamy parkingu, bo mimo wczesnej pory jest dość tłoczno.
W końcu udaje się nam zostawić auto w bezpiecznym miejscu i wchodzimy na szlak
Idąc bardzo delikatnie pod górę dochodzimy do celu
Wspinamy się również nieco ponad bramę wyznaczonymi ścieżkami, aby zobaczyć ją i z dołu i z góry.
Samotna skała
Pieniążki wrzucane jak do fontanny - na znak chęci powrotu
Z Bramy Pravcickiej mieliśmy plan iść szlakiem w dół do Mezni Louka i dalej w dół do spływów łodziami Edmundova Souteska, ale okazało się, że tego dnia kręcili jakiś film i spływ się nie odbywał.
Zatem spędziliśmy jeszcze chwilę w punkcie widokowym pod bramą i ruszyliśmy w dół do Hreńska tą samą drogą, którą przyszliśmy.
W Hreńsku - urokliwe koło młyńskie
i sklep ogrodniczy z donicami
Wycieczka łatwa i przyjemna, z bardzo urokliwymi miejscami na foteczki.
W końcu udaje się nam zostawić auto w bezpiecznym miejscu i wchodzimy na szlak
Idąc bardzo delikatnie pod górę dochodzimy do celu
Wspinamy się również nieco ponad bramę wyznaczonymi ścieżkami, aby zobaczyć ją i z dołu i z góry.
Samotna skała
Pieniążki wrzucane jak do fontanny - na znak chęci powrotu
Z Bramy Pravcickiej mieliśmy plan iść szlakiem w dół do Mezni Louka i dalej w dół do spływów łodziami Edmundova Souteska, ale okazało się, że tego dnia kręcili jakiś film i spływ się nie odbywał.
Zatem spędziliśmy jeszcze chwilę w punkcie widokowym pod bramą i ruszyliśmy w dół do Hreńska tą samą drogą, którą przyszliśmy.
W Hreńsku - urokliwe koło młyńskie
i sklep ogrodniczy z donicami
Wycieczka łatwa i przyjemna, z bardzo urokliwymi miejscami na foteczki.
sobota, 10 sierpnia 2013
Wakacje 2013 - cz. 3 Niemcy - Belantis - park rozrywki w Lipsku (20-28 lipca)
Tego dnia jedziemy do parku Belantis na naszą ulubioną formę rozrywki.
Cennik biletów i godzinny otwarcia można znaleźć na stronie internetowej parku.
Park jest raczej mały, porównując z tymi, które do tej pory odwiedziliśmy. Czas oczekiwani na przejażdżkę ze względu na brak tłumów, też raczej krótki. Pierwszą napotkaną atrakcją była piramida, w której szło się w ciemnościach, po to by wyjść na stanowisko pontonów.
Kolejna atrakcja - fruwanie w chmurach :)
I diabelska kolejka w zamku
A potem diabelskie koło
i największa atrakcja parku - HURACAN!
z górki n pazurki :)
cudowna plątanina
i powrót do piramidy na lekką wodną bryzę
kolejka na zamku po raz kolejny
Nie wiadomo kiedy minął dzień :)
Cennik biletów i godzinny otwarcia można znaleźć na stronie internetowej parku.
Park jest raczej mały, porównując z tymi, które do tej pory odwiedziliśmy. Czas oczekiwani na przejażdżkę ze względu na brak tłumów, też raczej krótki. Pierwszą napotkaną atrakcją była piramida, w której szło się w ciemnościach, po to by wyjść na stanowisko pontonów.
i największa atrakcja parku - HURACAN!
z górki n pazurki :)
cudowna plątanina
i powrót do piramidy na lekką wodną bryzę
kolejka na zamku po raz kolejny
Nie wiadomo kiedy minął dzień :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)