Nie szczędziliśmy sobie przyjemności tak przy basenie, jak i na tarasie 😜
Przypadła nam też w udziale obserwacja częściowego zaćmienia księżyca.
Jednej nowy obudziła nas burza, którą słyszeliśmy od godz. 6 rano (być może trwała dłużej) do 11:00. Błyskało i grzmiało 5 razy na sekundę. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam i nie słyszałam 😱
Na szczęście jak to po burzy, wyszło słonko i mogliśmy podziwiać dziko rozpryskujące się fale.
Byłam tak zachwycona ilością i wielkością niektórych fal, że doszłam aż do Stavros.
Słynną plażę Zorby zastałam prawie puściusieńka.
Wróciłam tą samą drogą z innej strony podziwiając olbrzymie fale
Z racji braku odpowiedniego obuwia, nie mogłam uczestniczyć w porannym spacerze do Cave Lera. Z opowieści naszej grupy wiem, że jaskinia jest ogólnie dostępna, ale można tam wchodzić jedynie na ''dziko''. Droga pod górę zajmie nam około 40 minut, a ścieżka prowadzi wśród masy kozich odchodów i w chmarze komarów. Te trudy wynagradzają rozległe widoki na linię brzegową okolic Chanii.
Wieczorami, kiedy słonko już tak nie piekło, chodziliśmy oglądać budujące się w pobliżu hotele. Zaglądaliśmy również do tych już wybudowanych, w celach porównawczych z naszym hotelem 😉
Dodaj napis |
Dodaj napis |
A potem, to już tylko zostało podziwianie naszego hotelu i góry w Stavros z pokładu samolotu.