sobota, 7 września 2019

Szwajcaria 2019 r. - Przełęcz Bernarda, nocleg w Bergamo i powrót

Niestety było wiadomo, że dzień powrotu nastanie i właśnie nastał. Z bólem serca opuszczamy fantastyczny apartament i widoki z niego.


Aby uniknąć korka, w jakim utknęliśmy jadąc do Szwajcarii, trochę nadrabiamy drogi i kierujemy się na Montreux i Genewę, wprost na Przełęcz Bernarda, która znajduje się na wysokości 2473 m n.p.m. Podejrzewałam, że przejazd przez przełęcz może być płatny, ale żeby aż tyle??? za 6,5 km??? 😲 😲 😲















Po zjechaniu do doliny Aosty, podążaliśmy dalej autostradą w kierunku Bergamo, gdzie mieliśmy zarezerwowany apartament, a nazajutrz lot powrotny do Polski.
Właściciele apartamentu Casa Guido są bardzo kontaktowi, szybko odpowiadali na maila czy telefon i bezproblemowo przekazali nam klucze do apartamentu od razu instruując, co gdzie i jak oraz gdzie w skrytce zostawić klucze po opuszczeniu mieszkania. Apartament był czysty i przestronny, wiec mogę polecić.


Mieszkanie, jest nieco oddalone od Citta Alta, ale tym razem zarezerwowałam apartament dalej od centrum, byle z dogodnym i krótkim dojazdem na lotnisko. Oczywiście odcinek 2,2 km nie był da nas przeszkodą do powtórnego odwiedzenia starówki Bergamo 😉


 

















Kolejnego dnia, ok godz 6:00 rano zostawiliśmy część grupy na lotnisku, a sami bladym świtem ruszyliśmy w długą drogę do Polski
Po 15,5 godz zawitaliśmy w domu 😋
Z przystankiem na tankowania, jedzeniem i zakupem winiety na Czechy, uważam za świetny czas.
Zwłaszcza, że jedynie 400 km na terenie Włoch  zrobiliśmy przy dobrej pogodzie. Ponad 1 000 km, od granicy włosko-austriackiej na  wysokości ok 800 m.n.p.m. zrobiliśmy w deszczu, ulewie, mgle i chmurach. Dopiero ok. 70 km przed naszą stolicą, pogoda w końcu się poprawiła.

-------------------------------------------------------
Odległość:  501 km + 1500 km
Opłata:
  • przełęcz Bernarda - 26,90 euro
  • włoska autostrada do Bergamo - 29 euro
  • włoska autostrada z Bergamo do granicy z Austrią ok 400 km -34,20 euro
  • Czechy winieta 10 dni - 17 euro
-------------------------------------------------------
Przykładowe ceny:
  • diesel ok 1,65 CHF
  • chleb 1,5-1,8 CHF
  • mleko 1 l. 1,25 CHF
  • wędlina  z suszonej koniny 4,5 CHF
  • krem czekoladowy ovomaltine crunchy cream 4,85 CHF
  • czekolada z wiśniami 2,75 CHF
  • czekolada Lindt 3,75 CHF
  • średnie frytki w McDonalds 3,9 CHF
  • piwo w supermarkecie 1,7 CHF
  • wódka gruszkowa 0,7 l. 13,95 CHF
  • wermut rosso 1 l. 5,90 CHF
  • magnes na lodówkę 4,9 CHF


czwartek, 5 września 2019

Szwajcaria 2019 r. - Jungfraujoch 3454 n.p.m. - Top of Europe

Jedną z największych atrakcji Szwajcarskich jest wycieczka zębatą kolejką na lodowiec spływający z przełęczy Jungfraujoch pod szczytem Jungfrau. Ostatnią stację tej kolejki mogliśmy podziwiać prawie codziennie z okien tarasu 😍

Ruszmy przed świtem i już po godzince parkujemy na olbrzymim parkingu Eiger+ w Grindelwald. Planowałam na innym, ale się trochę pogubiłam, a czas naglił.

Naglił z tego względu, że poranny bilet, obowiązuje do 8:30 kosztuje 135 CHF, po tej godzinie koszt jest znacznie wyższy, bo aż 190 CHF. Oszczędność jest więc znaczna 😉. Tak więc już kilkanaście minut przed godz. 8 stoję na peronie z biletami w garści. Oto plan dojazdu na szczyt 😍

Kolejka rusza dokładnie 17 i 47 minut po pełnej godzinie.


Początkowo przez okna podziwiamy miasto, a następnie wspinamy się ostro pod górkę podziwiając coraz piękniejsze widoki na doliny, rozległe alpejskie łąki i liczne nartostrady. Widać już też stację przesiadkową Kleine Scheidegg położoną na wysokości 2 061 m n.p.m.


Na Kleine Scheidegg musimy przesiąść się do kolejki Jungfraubahn prowadzącej na przełęcz Jungfraujoch. Wystarczy przejść na tyły budynków widocznych po lewej stronie, aby znaleźć właściwy peron.






Synchronizacja pociągów jest doskonała, dosłownie w ciągu mniej niż 5 min podjeżdża pociąg, a my zajmujemy miejsca.


Pierwszy odcinek pokonujemy w odkrytym terenie, jednak łąki szybko się kończą, a krajobraz staje się surowy, wysokogórski. Po chwili wjeżdżamy w 10 km tunel wydrążony w masywach Mnicha i Eigera, którym dojeżdżamy do górnej stacji na przełęczy Jungfraujoch.
Mniej więcej w połowie drogi, pociąg się zatrzymuje i mamy kilka minut na zobaczenie stacji i popatrzenia na północną ścianę Eigera. Pędzę, wiec do szyby i widzę….. mleko…. Hmmm nie wróży to widoków na lodowiec i szczyty  😟

Przystanek, na tej wysokości, to także okazja dla organizmu, aby przystosować się do wysokości.

Po kilku minutach ruszamy dalej i wysiadamy na końcowej stacji, która również znajduje się w tunelu. Na najwyżej położonej stacji kolejowej Europy (3454 m n.p.m.), znajduje się ogromny kompleks z hotelem, restauracją sklepem z pamiątkami i firmowym sklepem z czekoladą Lind.






Idąc długimi korytarzami o śliskich ścianach i podłodze, dochodzimy do wydrążonego w lodowcu Pałacu Lodowego z rzeźbami z lodu. Trzeba naprawdę uważać, żeby nie wyrżnąć orła 😵















Warto również zobaczyć ciekawą wystawę zdjęć z okresu budowy pionierskiej kolei Jungfraubahn (1896-1912), poruszając się ruchomymi chodnikami.




Nie ma opcji, żebym stąd odjechała, nie mając styczności z lodowcem 😋 Dlatego, wychodząc z Pałacu Lodowego, schodzimy schodami do podziemi i szukamy wyjścia na zewnątrz. Mleko panujące na zewnątrz, ledwo pozwala dojrzeć flagę 

Ostatnim punktem naszej trasy jest zobaczenie tarasu widokowego, położonego na wysokości 3571 m. n.p.m., pod charakterystycznym obserwatorium astronomicznym Sphinx. Wprost z podziemi, wydostajemy się na powierzchnię szybką windą. 
Z góry roztaczają się oszałamiające widoki na największy alpejski lodowiec Aletschf i fantastyczne widoki na okoliczne czterotysięczniki. Z pomiędzy chmur swe  oblicze odsłaniają Jungfrau (4158  m n.p.m.), Mnich (4107 m n.p.m.) i Eiger (3970 m).




Przedłużam jeszcze chwilę wizytę na tarasie, pstrykając fotki i spacerując wkoło tarasu.  Jednak, nie ukrywam, ale po kilku godzinach na tej wysokości mam zawroty głowy, a serducho zaczyna niebezpiecznie przyspieszać. 😦
Może i dobrze, że z racji porannego biletu musimy zjechać na dół do g. 13:00,  




Najbliższą kolejką zjeżdżamy do Kleine Scheidegg, i dalej do Grindelwald.















Pogoda, delikatnie mówiąc pogarsza się z minuty na minutę, a kiedy wysiadamy z zębatki, niedaleko parkingu, kropi już w najlepsze, a widoków na okoliczne góry brak. Idziemy się przejść po mieście w nadziei na poprawę pogody.


Ponieważ wiedziałam, że koło południa będziemy już na dole, to zaplanowałam kolejną atrakcję i wjazd kolejką linową na szczyt First. Tam z samej góry można zjechać tyrolką do pośredniej stacji oraz przejść się przyklejonym do góry drucianym mostkiem, doświadczając przepaści pod stopami, a nad głową stromych skał 😍 Pogoda niestety uniemożliwiła mi dotarcie do tej atrakcji, czego bardzo żałuję, ale jeśli Wam się udało tam być, to prośba o komentarz, jak było? 😉

-------------------------------------------------------
Odległość:  31 km x2
Opłata:
  • bilet na Jungfraujoch - 135 CHF
  • parking  - 15,5 CHF