Całe Bieszczady uznałam za małe górki, wiec Tarnica, na którą wchodzą rodziny z dziećmi na niedzielny spacer – to co to dla mnie 😉 O matulu nic bardziej mylnego. Wiem, że jestem totalnie bez kondycji, ale ta dama mnie prawie pokonała 😜
Koło 10 zajechaliśmy na parking Wołosate, pan od razu przy wjeździe pobrał opłatę parkingową 30 zł/dzień. Na terenie parkingu są bezpłatne toalety, w których jest zakaz mycia obuwia. W życiu bym na to nie wpadła, ale widać informacja wynika z doświadczenia 😣
Najpierw trzeba pokonać kawałek trasy asfaltówką, a potem skręcamy do budki z biletami do Parku Narodowego - bilet normalny 9 zł/os.
Początkowo niebieska trasa biegnie łąką, ale szybko dochodzi do granicy lasu, skąd rozpoczyna się leśna ścieżka w górę.
Początkowo niebieska trasa biegnie łąką, ale szybko dochodzi do granicy lasu, skąd rozpoczyna się leśna ścieżka w górę.
Czasem łagodniej, czasem bardziej stromo. Czasem kładką, ale jednak częściej schodami do góry
Po drodze przez las dotarliśmy do dość dużej drewnianej wiaty turystycznej. Z chęcią chwilę tu odpoczęliśmy, zrobiliśmy popas i ruszyliśmy dalej.
Po drodze mijaliśmy znak informujący, że do przełęczy zostało jeszcze 30 min. Ten to też informacja dla turystów, że już dosłownie za 5 kroków wyjdziemy ponad granicę lasu i zaczną się cudne widoki! I schody. I widoki 💓
Po chwili faktycznie naszym oczom ukazał się fascynujący widok na szczyt Tarnicy, na krzyż, na piękne i zielone łąki 😍
Trasa od znaku do przełęczy miała trwać ok 30 min., ale te schody skutecznie mnie pokonały. Jakoś nie przywykłam do chodzenia w górach po schodach ☹ Jedne wysokie, inne niskie, no żadnego rytmu nie mogłam złapać. Na szczęście co chwila mogłam się zatrzymać i spoglądać na te obłędne widoki, na połoniny i na szczyty 😍 a potem znowu mozolnie pod górę...
Każde schody kiedyś się kończą i te też się skończyły na Przełęczy na wysokości 1275 m n.p.m., przynajmniej na chwilę 🙈 Na przełączy łączy się kilka szlaków: dochodzi np. czerwony z Ustrzyk Górnych albo niebieski który biegnie z parkingu Wołosate przez Rozsypaniec i Halicz.
Po wejściu na przełęcz po prawej stronie jest ścieżka, która zaprowadziła nas na Tarnicę 1346 m n.p.m. Ta ścieżka w większości wiedzie schodami – bossshe kto wpadł na ten szatański pomysł?
Żelazny krzyż, który znajduje się na najwyższym szczycie polskich Bieszczadów upamiętnia wizytę Karola Wojtyły w 1953 roku. Ten krzyż postawiono w 1987 r. Niestety wiosną 2000 krzyż złamał się pod naporem śniegu i silnych wiatrów. Tego samego roku we wrześniu 2000 r. na Tarnicy postawiono nowy krzyż. Tym razem był o metr wyższy od poprzedniego.
W sezonie letnim i jesiennym trasa na Tarnicę jest najbardziej obleganym szlakiem w całych Bieszczadach, wiec cieszę że udało nam się poza sezonem zagościć na jej szczycie.
A rozgościliśmy się na szczycie troszkę dłużej niż planowałam. Ale przepiękne krajobrazy nie pozwalały mi zbyt szybko opuszczać tego miejsca 😍
Ostatecznie, z wielką niechęcią rozpoczęliśmy zejście. Zeszliśmy tym samym szlakiem do Wołosatego – najpierw żółtym na Przełęcz, a potem już niebieskim do parkingu. Schodziło się lepiej, niż wychodziło, a na pewno szybciej 😉
Tarnica należy do Korony Gór Polski, więc dowód musi być 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz