sobota, 13 listopada 2021

Podziemne miasto Osówka, Zapora w Zagórzu Śląskim i Zamek Grodno

W planach mieliśmy Sztolnie Osówka i Włodarz, a ostatecznie zobaczyliśmy Osówkę, zaporę w Zagórzu Śląskim i Zamek Grodno


Tajemnicze Miasto „Osówka” to kompleks podziemnych sztolni wykuty w zboczach Osówki 716 m n.p.m. Obiekt powstał w ramach przedsięwzięcia militarnego pod kryptonimem „Riese” (Olbrzym), realizowanego przez III Rzeszę w trakcie II wojny światowej. Do pracy wykorzystywano więźniów z pobliskiego obozu koncentracyjnego Gross - Rosen. Osówka jest drugim zaraz po Włodarzu co do wielkości obiektem Składa się z trzech sztolni podziemnych o łącznej długości 1700 m. oraz dwóch  obiektów naziemnych „Kasyno” i „Siłownia”. 














Przed obiektem znajdują się dwa parkingi, a bilety można kupić na miejscu w kasie.


„Siłownia” stanowi największą zagadkę Osówki. Jest to betonowy blok składający się ze zbiorników i pomieszczeń do których prowadzą włazy ze stalowymi klamrami. Niektóre z pomieszczeń są zalane wodą. Grupa norweskich turystów, która odwiedziła Osówkę, oglądając to miejsce stwierdzili, że budowla przypomina pierwsze małe elektrownie atomowe, które budowano w Skandynawii. Prawdopodobnie miało to być źródło zasilania podziemnego miasta.




















„Kasyno” to kolejna naziemna i najbardziej znana budowla kompleksu „Riese”. Budynek ten miał prawdopodobnie pełnić funkcje socjalne lub biurowe. „Kasyno” ma 50 m długości, posiada otwory okienne, przewody kominowe, rury instalacyjne oraz wewnętrzne ocieplenie z płyt wiórowo – cementowych. Strop wylany jest w formie niecki, którą docelowo zamierzano wypełnić ziemią i roślinnością. Oczywiście miało to na celu podniesienie funkcjonalności oraz bezpieczeństwa „Kasyna”. Podobnie jak pozostałe budowle w okolicy, budynek nie został ukończony.







Zboczami Osówki, obok sztolni i betonowych budowli prowadzi czarny Szlak Martyrologii z Głuszycy przez Osówkę, Walim do Jugowic.


W planach mieliśmy zwiedzanie największej sztolni Włodarz, jednak przewodnik po Osówce tak mnie zniesmaczył, że zmieniliśmy plany. Niestety nie pamiętam imienia przewodnika. Cały kompleks jest pomnikiem pamięci, a także grobem tysięcy jeńców wojennych, natomiast pan przewodnik próbował być zabawny i to w bardzo mało śmieszy sposób. Poza tym nie do końca umiał opowiadać, o miejscach o których nas oprowadzał. Kilka lat temu w sztolniach walimskich przewodnik opowiadał, tak, że miałam dreszcze na całym ciele.
Pojechaliśmy wiec nad jezioro Bystrzyckie i Zamek Grodno.

Jezioro Bystrzyckie powstało w wyniku wybudowania w 1917 roku  kamiennej tamy na Bystrzycy. Zapora liczy sobie 44 m. wysokości, a długość w koronie wynosi 230 m. Jesienią w okolicy tamy widziałam wiele pływających nieczystości, ale latem podobno można się w jeziorze kąpać, wypożyczyć kajak czy rower wodny. Nas zimny wiatr szybko przegonił z zapory i pojechaliśmy pod zamek.












Pod sam zamek Grodno nie da się dojechać autem, ale można zostawić auto na bezpłatnym parkingu w miasteczku. Zamek, a właściwie jego ruiny, znajduje się na górze, ale trasa jest łatwa i krótka.




Zamek zwiedzaliśmy tego samego dnia co sztonie walimskie, kilka lat temu, wiec tym razem sobie darowaliśmy. Zwłaszcza, ze zewnątrz nic się nie zmieniło. Odwiedziliśmy za to karczmę pod zamkiem 










Karczma Rycerska  Zamek Grodno serwuje pyszną zupę Sowiogórską. Za 20 zł dostaliśmy olbrzymi talerz pysznej grzybowej zupy z kluseczkami pietruszkowymi 😍

Śląskie niebo za 32 zł to danie z przedwojennego przepisu na schab z owocami suszonymi i śląskimi kluskami


Zamówiliśmy też pierogi z mięsem i kapustą licząc na mix z kapustą i mięsem. Jednak za 16 zł dostaliśmy pierogi wypełnione farszem połączonego mięsa i kapusty. Bardzo dziwnie to smakowało. Dla  mnie trochę jak kwaśne mięso. Nie polecam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz