sobota, 4 lipca 2015

Austria 2015 dzień 2 jezioro Konigssee

Do widzialnego z góry Schonau am Konigssee mamy niecałe 10 km, wiec już po kilku minutach jesteśmy na parkingu. Parking olbrzymi, ale jest już południe i znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem.  W końcu jakoś się udało i nawet w cieniu, a skwar 36 stopni daje się we znaki.
Przed nami rejs stateczkiem do St. Bartholomä i dalej do Salet, wiec mamy nadzieję na chwile ochłody. Przy kasach pustki, aż się przestraszyłam że już wszystkie bilety wyprzedane.  Pytamy w kasie na która godzinę jest najbliższy rejs, ale pani nie rozumie o co nam chodzi. Sprzedaje nam bilety i każe iść do cumującej łodzi.

Łódka się zapełnia błyskawicznie i już odpływamy.  Nad nami wznoszą się wysokie góry, między innymi Watzmann, który jest drugą co do wysokości górą w Bawarii.


















Königssee jest najczystszym i najwyżej położonym jeziorem w Niemczech, a woda w jeziorze odpowiada jakością wodzie pitnej.

 
Po ok 30-40 minutach dopływamy do Kościoła Św. Bartłomieja. Kościół pielgrzymkowy zostały założone przez księcia proboszcza w Berchtesgaden w 1134 roku.






































Upał jest niemiłosierny, wiec siadamy w knajpce na zimne pifko. A w knajpie taka ciekawostka

Königssee jest najczystszym i najwyżej położonym jeziorem w Niemczech. Znajduje się ono na wysokości około 600 metrów nad poziomem morza. W najgłębszych punktach ma około 190 metrów i jest długie na 8 kilometrów.


Kolejną łodzią płyniemy dalej wzdłuż jeziora do Salet.  






Stąd idziemy spacerowym szlakiem do jeziora Obersee. Jest tu dużo ciszej i spokojniej niż w poprzedniej przystani.


Nad jeziorem siedzi garstka ludzi. Idziemy w lewo, licząc na widoczki jeziora na tle gór z innej perspektywy. Jednak jezioro jest mocno zasłonięte drzewami. Wracamy wiec i chwilkę delektujemy się widokiem na wodospad.


Idealnie wpasowaliśmy się w czasie, bo właśnie podpływa łódka i płyniemy bezpośrednio, bez przystanków do parkingu.
Odpływamy po kilku minutkach


W mieście nadal praży. Pakujemy się do autka i lecimy do wynajętego apartamentu, gdzie czeka nas intensywny tydzień zwiedzania.

 I Mozart na każdym kroku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz