Piękna pogoda powróciła, wiec decyduję, że dziś
jedziemy na nieco dalszą wycieczkę - niespodziankę. Jedziemy 112 km nad
piękne tyrolskie jezioro Achensee.
W miejscowości Maurach jest niewielki parking i kasy biletowe kolejki linowej na Rofanbahn.
W miejscowości Maurach jest niewielki parking i kasy biletowe kolejki linowej na Rofanbahn.
Razem z biletami na szczyt kupuję przejazd na niespodziankę, która znajduje się na górze. Kolejka dociera na szczyt bardzo szybko i już możemy zachwycać się takimi widokami.
Pierwsze kroki kierujemy w stronę zaplanowanej niespodzianki. Naszym oczom ukazuje się Airrofan! 😍😍😍
Czeka nas lot pod skrzydłami orła szybującego w powietrzu z pod szczytu Gschöllkopf z prędkością 80 km/h, 200 metrów w dół!
Pakujemy się do budki. Zostajemy zapakowani w kombinezony, w których wyglądamy jak biedronki :) Następnie wychodzimy na specjalna platformę i zostajemy przymocowani pod skrzydła orła. Dziwne uczucie jak wyciąg wciąga nas pod górę i tylko widzimy jak nabieramy wysokości.
W pewnym momencie zatrzymujemy się i następuje chwila bezruchu i magicznej ciszy i nagle zaczyna się lot w dół
Strasznie żałuję, że nie mam kamerki na rękę czy czoło, bo film by był cudowny. A wrażeń nie odda się słowami.
Jest to coś niesamowitego. Szum wiatru w uszach, widok zbliżającego się jeziorka i dolnej stacji, dosłownie lecisz w powietrzu!
Cały lot trwa bardzo krótko, ale niezapomniane wrażenia zostają. Leci się dość szybko, choć obserwując innych z dołu ma się inne wrażenie.
Po takich emocjach czas na pifko w pobliskiej knajpce i delektowanie się widokami oraz latającym orłem.
Jeden rzut oka w dół na jezioro i czas zjeżdżać.
Przed nami znowu ok. 2 godziny jazdy do Kaprun.
Jednak zanim w drogę powrotną jedziemy kawałek drogą nad jeziorem. Achensee jest największym jeziorem Tyrolu i otoczone jest pasmem górskim Karwendel oraz Rofan. Jedną z atrakcji regionu jest ok. 2 godziny rejs statkiem, ale my się na to nie decydujemy.
Uroczo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz