wtorek, 7 lipca 2015

Austria 2015 dzień 5 Achensee i szczyt Rofan

Piękna pogoda powróciła, wiec decyduję, że dziś jedziemy na nieco dalszą wycieczkę - niespodziankę. Jedziemy 112 km nad piękne tyrolskie jezioro Achensee.
W miejscowości Maurach jest niewielki parking i kasy biletowe kolejki linowej na Rofanbahn.  

Razem z biletami na szczyt kupuję przejazd na niespodziankę, która znajduje się na górze. Kolejka dociera na szczyt bardzo szybko i już możemy zachwycać się takimi widokami.





Pierwsze kroki kierujemy w stronę zaplanowanej niespodzianki. Naszym oczom ukazuje się Airrofan! 😍😍😍

Czeka nas lot pod skrzydłami orła szybującego w powietrzu z pod szczytu Gschöllkopf z prędkością 80 km/h, 200 metrów w dół!

 
 








Pakujemy się do budki. Zostajemy zapakowani w kombinezony, w których wyglądamy jak biedronki :) Następnie wychodzimy na specjalna platformę i zostajemy przymocowani pod skrzydła orła. Dziwne uczucie jak wyciąg wciąga nas pod górę i tylko widzimy jak nabieramy wysokości.


W pewnym momencie zatrzymujemy się i następuje chwila bezruchu i magicznej ciszy i nagle zaczyna się lot w dół
Strasznie żałuję, że nie mam kamerki na rękę czy czoło, bo film by był cudowny. A wrażeń nie odda się słowami.
Jest to coś niesamowitego. Szum wiatru w uszach, widok zbliżającego się jeziorka i dolnej stacji, dosłownie lecisz w powietrzu!
Cały lot trwa bardzo krótko, ale niezapomniane wrażenia zostają. Leci się dość szybko, choć obserwując innych z dołu ma się inne wrażenie.

Po takich emocjach czas na pifko w pobliskiej knajpce i delektowanie się widokami oraz latającym orłem.

 

Jeden rzut oka w dół na jezioro i czas zjeżdżać.

 

Przed nami znowu ok. 2 godziny jazdy do Kaprun.









Jednak zanim w drogę powrotną jedziemy kawałek  drogą nad jeziorem. Achensee jest największym jeziorem Tyrolu i otoczone jest pasmem górskim Karwendel oraz Rofan. Jedną z atrakcji regionu jest ok. 2 godziny rejs statkiem, ale my się na to nie decydujemy.



 Uroczo :)

















Pięknie tu i żal odjeżdżać.
Nie mogę się oprzeć widokom i dosłownie na 2 zdjęcia zatrzymuję się jeszcze w restauracji Panorama - adekwatna nazwa.













Za te góry musimy pojechać, żeby dotrzeć do apartamentu.
I kilka fotek z drogi, bo widoki cudne!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz