Pogoda piękna wiec pakujemy się w samochód i za kilka kilometrów zajeżdżamy na bezpłatny parking obok kas biletowych na Kitzsteinhorn.
W ramach karty, jaką otrzymaliśmy mieszkając w apartamencie Mary mamy 10% zniżki na bilety.
Cennik jest dostępny na stronie. Bilety nie są tanie, ale wjeżdżamy na ponad 3000 metrów n.p.m.
W drogę na szczyt zabierają nas 3 kolejki
Pierwsze metry pokonuje Panoramabahn
W dalszą trasę zabierają nas wagoniki Gletscherjet 2
A z Alpincenter prosto na szczyt
Na wysokości 3 029 metrów n.p.m. znajduje się stacja ostatniej kolejki linowej z platformą panoramiczną „Top of Salzburg“ stanowiącą najwyższy punkt w Salzburgu.
Jak dla mnie widoku są obłędne
Tu naprawdę sezon narciarsko - saneczkowy trwa cały rok! Widziałam dwóch przystojniaków w butach narciarskich.
Na sam szczyt również można dojść, ale my tego nie robimy. Nie jesteśmy odpowiednio przygotowani.
W prostej linii na Warszawę :)
Dodatkowo można tu znaleźć kino panoramiczne oraz Gipfelwelt 3000 z tunelem o długości 360 m, przechodzącym przez szczyt Kitzsteinhorn.
Na końcu tunelu czeka nas imponująca platforma widokowa
Z powrotem można iść tunelem pod górę, abo zejść do kolejki, widzianej z góry.
Po drodze zabawy w śniegu gwarantowane :) ale uwaga można zgubić np. telefon :( Niemiłe doświadczenie
Droga w dół równie malownicza co w górę
A teraz ciekawostka o której nigdzie nie przeczytałam.
Wychodząc z ostatniego wagonika na dolnej stacji w Kaprun, w
urządzeniu po mojemu nazwanym „biletomat” i można zwrócić bilet, który
ma postać karty magnetycznej i automat oddaje 2 euro. Oczywiście bilet
można też zatrzymać na pamiątkę.
Widok na Kitzsteinhorn - przed chwila tam byliśmy, a teraz podziwiamy z tarasu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz