niedziela, 4 czerwca 2017

Grecja 2017 - Kreta okolice Heraklionu hotel Spiros w Lygaria

Niedziela 5 rano meldujemy się na parkingu P 38 Modlin. Parking sprawdzony rok po roku, wiec i cena wynegocjowana na 60 zł za 2 tygodnie. Wypełnienie papierków, zapłata i za moment pan wiezie nas na lotnisko.
Wylot bez minuty opóźnienia i już za 2 godz. 20 min lądujemy na Krecie w Chanii - 20 min przed czasem 😎
W hali przylotów już czekał na nas facet z wypożyczalni aut Kappa Rental Servis. Samochód zamówiłam za pośrednictwem Polaków ze strony Autoway. Może nie jest to najtańsza opcja, ale zamówiłam auto z Polski z odbiorem na lotnisku i ze zwrotem w hotelu, dodatkowym ubezpieczeniem, a co najważniejsze bez karty kredytowej i bez kaucji. Formalności trwają dosłownie chwilę, płacimy za wynajem i już „pędzimy” drogą narodową w kierunku Heraklionu.
Do pierwszego hotelu mamy ok 130 km, ale już pierwsze parkingi przy drodze kuszą nas postojem 😉
,
Po kilku przejechanych kilometrach od razu rzucają się w oczy pewne różnice w stylu jazdy na Krecie i w PL 😉 Na wyspie znaki drogowe są raczej umowne, wyprzedzanie na ciągłej podwójnej nie jest niczym niezwykłym, nawet jeśli właśnie na ciągłej wymijasz radiowóz!!! 😈  Czerwone światło też są raczej sugestią, niż nakazem zatrzymania się - dotyczy to zarówno aut jak i pieszych.
Ostatecznie dojechaliśmy do naszego zjazdu z drogi narodowej w kierunku Agia Pelagia. I tu znowu szok, bo u nas manewr wykonuje się za znakiem, a na Krecie przed znakiem. Tak wiec, jeden kierunkowskaz pokazuje, że trzeba jechać prosto, a sekundę później, następny, ledwo widoczny tuż za zakrętem każe skręcać! no oczywiście nie zdążyliśmy i trzeba było zawracać. Ostatecznie pobłądziliśmy i zjechaliśmy prosto na plażę.... a droga na szerokość jednokierunkowa, ale auta jadą w obu kierunkach. Zaczęłam mieć lekki obłęd w oczach - dobrze, że nie ja siedziałam za kierownicą! Jakimś cudem dorwałam starszą panią, co mi wyglądała na miejscową. Pytam ją, gdzie jest hotel Spiros, a ona mówi, że na górze. No kurde wiem, ale jak tam dojechać??? 😨 Pani chyba zobaczyła w moich oczach coś więcej, niż błaganie o wskazówkę dojazdu. Kazała zaczekać 5 min, aż skończy palić i żeby jechać za nią. W życiu tak grzecznie nie czekałam! 😀 Zastanawialiśmy się jak ona ma zamiar wykręcić w tym miejscu, bo za nami auta i przed nami też. A starsza pani wsiadła, ruszyła do przodu i gestem ręki kazała się wszystkim cofać. I WSZYSCY SIĘ ZACZĘLI COFAĆ!!! Byłam w takim szoku, że nie zrobiłam pół zdjęcia! Koniec końców Pani doprowadziła nas pod samą bramę hotelu.
Hotelik niewielki, 35 pokoi w dwupiętrowym budynku, położony na wzgórzu z przepięknym widokiem na morze.



Hotelik jest prowadzony przez miejscową rodzinę od dwóch pokoleń. I co za niespodzianka współwłaścicielką okazuje się Polka - Dominika.

Jeśli jest taka potrzeba, to Dominika jest wszędzie i w całodobowej recepcji, w sklepiku z pamiątkami, w mini markecie i we własnej restauracji z tarasem z widokiem na zatokę.














Z hotelowego balkonu, każdego dnia podziwiałam takie zachody słońca





a jednocześnie takie wschody słońca 😊

Hotel zadbany, czysty, z pięknym ogrodem - godny polecenia. Tylko komary dawały się we znaki 😕














2 komentarze: