Zaplanowane plażing i obżarstwo. No najwyżej spacer 50 m do sklepu po alko 😀 bo dobre i tanie. Ale o tym niebawem
Jedzenie w hotelowej restauracji oceniam na 5. Naprawdę smaczne i świeże, a do tego niedrogie!
Jak bym chciała podsumować Albanię w 3 słowach to jest to: Kraj bunkrów i mercedesów!!!
- Tysiące bunkrów - są pozostałością poprzedniego ustroju komunistycznego. Są widoczne dosłownie wszędzie, w dolinach, w górach, nad morzem i w miastach. Ciężko je uchwycić na zdjęciu, ale są dobrze widoczne zawłaszcza przy pasach granicznych. Zostały wybudowane za czasów I sekretarza Albańskiej Partii Pracy Envera Hodży, który w latach 1944-1985 sprawował władzę w Albanii. Dyktator miał obsesję na punkcie bezpieczeństwa, dlatego nakazał wybudowanie schronów w ilości 700-750 tyś.
- Bez gwiazdy nie ma jazdy - czyli każdy szanujący się mieszkaniec Albanii powinien jeździć mercedesem. Nie ważne, czy mercedes ma zderzak, czy jak ten poniżej służy do przewozu tony arbuzów. Takiej różnorodności aut tej marki, trudno jest szukać w innym miejscu.
- Jeżdżąc samochodem po Albanii, należy zachować szczególną ostrożność (przez duże S i boldem). Na porządku dziennym są tu przypadki nierespektowania świateł sygnalizacyjnych, czy wymuszania pierwszeństwa przejazdu. Kobiety są mistrzyniami 😉
- Drogi - nie taki diabeł straszny, jak piszą na forach. Owszem w głębi kraju są odcinki, gdzie kończy się asfalt, i zaczyna droga szutrowa, a są też takie, gdzie asfalt wygląda jak po trzęsieniu ziemi; pozapadany i wybrzuszony jednocześnie. Ale to są pojedyncze odcinki, a w kraju widać dużo robót drogowych. A ciekawostką jest, że zwierzęta, krowy, osły i psy idące samopas drogą, idą pod prąd, czyli tak jak powinien się poruszać pieszy na drodze. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie, bo takiej samotnej krowy czy osła, chyba się nie da wyszkolić, którą stroną ma chodzić, żeby było bezpiecznie??? 😀
- Nie istnieje pierwszeństwo pieszego na psach. Nawet policja tego nie respektuje!!! Widziałam, scenkę jak dwóch policjantów na jednym motorze, niemalże pojechało po piętach staruszce będącej pośrodku pasów. Albańczycy, za czasów dyktatury Hodży nie mogli posiadać auta, więc być może dlatego nie mają jeszcze wypracowanej kultury jazdy. W większych miastach, włosy stawały dęba, na to co widziałam. Pomiędzy wioskami ruch był niewielki i auta można było policzyć na palcach jednej ręki
No właśnie wracając do alko :) - zdecydowanie brandy i lokalne alkohole typu rakija - oryginalna albańska brandy jest dużo tańsza i smaczniejsza niż polska podróba.
Niespotykana u nas pasta serowo- paprykowa lub oliwkowa. No i mój ulubiony dżem figowy 😍
Ostatni zachód słońca pożegnał nas godnie i na szczęście był udany w 100%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz