środa, 6 czerwca 2018

Bałkańskie wakacje 2018 r. - Dzień 1. Nowy Sad w Serbii

Nowy Sad >> Meteory >> Lefkada >> plaża Egremni i Porto Katsiki >> Przylądek Ducato >> Albania >> Macedonia Ochryd >> Nowy Sad  💓
Ruszamy na pierwszy wakacyjny objazd Bałkanów mojego autorstwa.

Ruszamy ok godz. 4 rano na wakacyjny objazd, zaplanowanych przeze mnie Bałkanów. Przed nami 1 087 km do Nowego Sadu w Serbii, kraju niewiele ponad 12 letniego.
Nocleg zarezerwowałam w Hotelu Fontana, który polecam z czystym sumieniem. Jest czysty i zadbany, a pokoje całkiem spore.

Pośrodku hotelu patio z ogródkiem restauracyjnym, gdzie serwują pyszną pizzę oraz inne dania z kurczaka i prosiaka.


Do zabytkowego centrum miasta jest około 100 m, a do twierdzy Petrovaradin niecałe 2 km bardzo przyjemnym spacerkiem. Pomimo bliskości centrum, pokoje są ciche i nie dobiega gwar miasta.
Przeszliśmy się główną ulicą Dunavską, przy której zlokalizowanych jest wiele sklepików i restauracji.

Na początku ulicy minęliśmy Pałac Biskupi, aby dalej dość do uroczego ryneczku z kościołem, ratuszem oraz mnóstwem knajpek, w których tętni nocne życie.



Samo centrum gwarne i tłoczne do późnych godzin nocnych. Ale mnie do snu usypiała spokojna muzyka, grana na żywo w hotelowym ogródku.

Dużą popularnością wśród odwiedzających miasto są naddunajskie plaże, nam jednak nie starczyło czasu.
Uważam, że jest to fantastyczne miejsce na nocleg tranzytowy połączony ze zwiedzaniem Nowego Sadu. Dobre śniadania, parking w hotelowym garażu. Parking trochę stromy i wąski, ale obsługa pomaga jak może przy wjeździe i wyjeździe.

--------------------------------------------------------
Odległość: 1099 km
Opłata za drogi:
  • Pamiętajcie, że zielona karta poza unią jest niezbędna. Na zieloną kartę przeważnie czeka się ok 14 dni, więc warto ją zamówić wcześniej
  • winieta miesięczna Słowacja 14 €
  • winieta  miesięczna Węgry - 19,10 €
waluta: dinar serbski - 1 euro = 116 - 118 dinarów

2 komentarze:

  1. Bardzo ładnie wygląda ten Nowy Sad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne i zadbane, szkoda, że tylko że spędziliśmy tam tylko jeden wieczór

    OdpowiedzUsuń